Obserwatorzy :)

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 13

Odwróciłam się na drugą stronę łóżka w oczekiwaniu na spotkanie pewnej sylwetki, ale zastałam puste miejsce. Otworzyłam oczy lecz szybko je przymrużyłam ze względu na padające do pokoju promienie słonica. Rozejrzałam się po pokoju. Nic. Podniosłam się i dopiero teraz uświadomiłam sobie że to zrobiłam. Zrobiłam to! Nawet nie byłam o niego w domu! Mieszka w jednym z chłopakami. Jezu! Ale tam musi być burdel. Zachichotałam sama do siebie. Zaczęłam odtwarzać wszystko od początku, wanna, Cat, okres, pocałunki, dotyk...aż dostałam gęsiej skórki. Zaczęłam sobie coś uświadamiać. Chyba się w nim zakochałam. Uwielbiałam jego uśmiech, oczy, śmiech, że zawsze jest jak go potrzebuje że po prostu jest. Wstałam z łóżka i szybko ubrałam koszulkę Kendalla i moje figi. Wyszłam z pokoju i usłyszałam jak ktoś nuci w kuchni. Na palcach zeszłam ze schodów i zauważyłam Kendalla robiącego coś...chyba śniadanie. Cicho podeszłam do niego i się do niego przytuliłam. Odwrócił się do mnie. I spojrzał się na mnie tym swoim wzrokiem.
-Co tak na mnie patrzysz?- spytałam patrząc na siebie.
-Cóż..sądzie że częściej powinnaś chodzić w moich koszulkach- uśmiechnął się.
- No już...5 zł!
Złapał mnie w pasie i usadowił na blacie. 
-Za takie rzeczy mogę nawet dać Ci 15- zachichotał i wyciągnął pieniądze z kieszeni.

- Jesteś taki nieznośny! -machnęłam ręką  i wylałam sok na jego spodnie.
-A ty jesteś...
-Nawet się nie odzywaj-przerwałam mu i pogroziłam palcem.
Zeskoczyłam z blatu wzięłam ściereczkę z kranu. Uklękłam przed nim i zaczęłam czyści spodnie. 
Nagle ktoś otworzył drzwi.
- Cześć i czołem....Boże!- krzyknął James.
- Emily czemu bezprawnie robisz dobrze Kendallowi na środku kuchni?!-odezwał się Logan.
Obróciłam do nich głowę z miną "Serio, debile.?"
- Co jest najgorsze.? Kendall wytwarza pianę! To nie naturalne!-krzyknął za nim Carlos.
Spojrzałam na Kendalla z rozbawioną miną.
-Widzisz z jakimi muszę żyć debilami...-wskazał na całą trójkę.
Sprałam plamę wstałam i dopiero wtedy zorientowałam się że mam tylko na sobie koszulkę Kendalla i figi z koronki. Spojrzałam na siebie, na nich i speedem pobiegłam do góry cała czerwona jak burak.
Zamknęłam za sobą drzwi i w pośpiechu ubrałam jeansowe krótkie spodenki, szarą koszulkę włosy tylko przeczesała. I pomimo wstydu z wdziękiem zeszłam na dół i zobaczyłam jak wszyscy rozmawiają w najlepsze. Cat siedziała obok Logan i Jamesa, a obok nich siedział Kendall z Carlosem.  
- Kendall! Dalej mów co robiliście całą noc?
No jasne dociekliwość Cat była zawsze męcząca, ale zawsze dowiedziała się wszystkiego. Nawet jeśli miała użyć nawet przemocy. Najczęściej tą osobą byłam ja. James mnie zauważył i zaczął się śmiać.
Podeszłam i usiadłam na fotelu.
-A jemu co jest.?- wskazałam na Jamesa.
- Nadal ma w głowie to jak mówiłaś że parzycie się jak króliki- wyjaśnił Logan, a ja spaliłam raka, a Kendall zakrył twarz dłońmi. 
Wszyscy zaczęli się śmiać, ale spojrzałam na Kendalla który się na mnie patrzył. Uśmiechnął się.
- Mam dla was propozycje! -rzuciła Cat- pojedźmy na camping!
Okazało się że zaplanowała to z chłopakami u nich. A mnie i Kendalla tylko poinformowali że jedziemy z nimi i jadą jeszcze dziewczyny Carlosa i Jamesa. Tak pięknie i ładnie ale mnie trapiła jedna rzecz że Cat powinna mieć w tym miesiącu urodziny, tylko nie mogę przypomnieć sobie w jaki dzień ponieważ nie chce zaliczyć wpadki jak rok temu kiedy jej tortem była odmrożona pizza,a prezentem karteczka którą pomyliła pani sprzedawczyni i dała mi na pierwszą komunie świętą. Tjaa była trochę zła.No dobra nie była zła była wściekła i wtedy spałam w hamaku. Kiedy wszystko ustaliliśmy chłopcy wrócili do siebie, a ja usiadłam sobie na kanapie, dołączyłam do mnie Kora i po chwili Cat. 
- Powiedz w końcu co tu się wydarzyło!- Cat krzykła że aż Kora się zerwała a ja aż podskoczyłam.
- Ale...uch...no..pies się przestraszył!
-No weź! Przyjaźnimy się od 10 lat! Wiem jakie kupić ci podpaski, dalej mów.
To nie jest takie łatwe jak jej się to wydaje. Prowadziłam ze sobą walkę. Dobra!
- Straciła dziewictwo z Kendallem...
- Jeju! -przyciągnęłam mnie do siebie i przytuliła- I jak było.? Nic ci nie jest, nie bolało.? -spojrzała na mnie.
- Było...och! Było naprawdę świetnie tak delikatnie, spokojnie tak...wspaniale! Ale to był impuls. 
-Ale takie coś jest najlepsze. Emily! Jestem taka dumna! 
-Że uprawiałam sex?-spojrzałam na nią jak na niezdatną umysłowo.
-Tak matki mówią do swoich córek! 
- Ale..
Przerwała mi.
-Zamknij się! Ważne że ciebie wspieram. Ej właśnie! Jedziemy na camping poprzedzającą go imprezę z okazji moich urodzin! I każda para będzie miała swój namiot. 
-To może zajdzie coś między tobą a Loganem.
-Chyba jak będzie neon nade mną pisząc "Bierz mnie tygrysie!"
Tak rozmawialiśmy, rozmawialiśmy i rozmawialiśmy...Szczerze.? Obawiam się tego campingu. Poznam dziewczynę Jamesa i Carlosa. I będą sama z Kendallem pod namiotem? Dobra ten pomysł mi się podobał. Może one mnie nie polubią.? Nie wiem co myśleć...Prezent! Mam dwa dni na kupienie prezentu. Cholera. 
Dobra idę na galerię kupić jakiś prezent. Wstałam wzięłam portfel, telefon słuchawki, a to wszystko włożyłam do plecaka i wyszłam. 
Było ciepłe popołudnie a słonice było w pełni. Założyłam okulary i skierowałam się do galerii która znajdowała się nie daleko mojego domu.