Obserwatorzy :)

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 7

PRZEPRASZAM! nie miałam czasu dodać a u mojej przyjaciółki nie ma neta, ale za to jest to dłuuugi rozdział ;P.Tak wg chce podziękować osobą które czytają tego bloga! dziękujemy! Ten rozdział pisałam SAMA na telefonie, tak wiem moja inteligencja ;D +1300 dziękujemy bardzo więc zapraszam do czytania ;3 Dziękuje też Juli która pomogła wybrać mi piosenkę <3
Piosenka nawiązująca do rozdziału:

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


***Oczami Emily***
Szczerze nawet nie miałam siły jej gonić, nogi mnie bolały od tych kontur, ale postanowiłam, że będę silna.
- Cat, choć tu na razie rozejm, ale mi od kupisz mi to cholerny wazon żeby nie wiem, co!
- Dobra, teraz tylko musisz tylko się nie stresować, że może uciec, będzie ohydny albo będzie próbował cię z gwałci w najbliższym rowie, a i po za tym cmokałaś się już z naszym...Yyy...Sorry...TWOIM blondynem.?-poklepała mnie po ramieniu.
-Dla twojej wiadomość. Nie i spieprzaj, albo chcesz żebym ci te korki wsadziła i ty bardzo dobrze wiesz gdzie!
- Już mnie nie ma...- i w końcu zniknęła mi z oczu, jak Logan dał rade wytrzymać z tą brązową gnidą.?!? Podziwiam gościa. Podeszłam do lustra i spojrzałam na siebie ' Dasz rade, będzie dobrze, bo...kurna musi, nie ma innej opcji' nie miałam innej roboty wiec położyłam się obok Kory i z zdrzemnęłam się.
- Emily do cholery! Kendall czeka!
- Kurwa, nie a miałam tak dużo nie przeklinać! Zrób coś, ja musze jeszcze lekko się ogarnąć i ubrać!
- Odpłacam ci się za wazon, zrozumiano-pogroziła mi palcem.
- Dobra- Cat poszła zagadać Kendalla a ja szybko założyłam sukienkę i te cholerne buty, no nie i moje postanowienie nowo roczne poszło w piz...w diaby! Wzięłam jeszcze naszyjnik i kolczyki, poprawiłam lekko włosy i powoli skierowałam się na dół. Zobaczyłam, że Cat gada z nim w drzwiach, podeszłam cicho, jakoś nie chciałam żeby patrzy mi w oczy tylko cały czas desperacko zasłaniałam sir włosami, które teraz sięgały mi do pasa.
- Cześć...- usłyszałam znowu ten ciepły głos.
- To ja was zostawiam dzieciaczki bawcie się grzecznie i widzę was w domu o 22- pogładziła mnie po głowie jak małe dziecko i poszła.
- Hej..- w końcu na niego spojrzałam spodnie khaki, ciemno niebieska bluzka i kapelusz, z którego wyłoniła się krótka blond grzywka.
- Wyglądasz jak nie ty, to znaczy...nie, że w tedy brzydko wyglądałaś!...to znaczy....yyy....wyglądasz pięknie- spojrzał na mnie tymi swoimi oczami.
- Dziękuje, to gdzie mnie zabierasz?
- Taka mała niespodzianka- podał mi łokieć wzięłam go i zamknęłam drzwi, niech teraz Cat siedzi w domu, szczerze zapowiada się ciekawy wieczór.
***Oczami Cat***
Uff...Poszli. Teraz trzeba zacząć akcje 'Kiedy ta randka nie wypali to Emily zostanie starą panną i zamieszka z kotami, kiedy ja będę szczęśliwa z Loganem'. Szybko się przeprałam w maskujące ciuchy, czyli zieleń militarną. Stanęłam i maznęłam się zieloną farbą ' zaczynamy akcje, Kiedy ta...Okej nie chce mi się mówić nazwy akcji'. Wyszłam z domu i zaczęłam chować się za drzewami i patrzeć, co nasze gołąbeczki robią. Wyłoniłam swoją głowę za jakiegoś dębu. Byłam od nich oddalona tak o 5 metrów żeby mnie nie zobaczyli. Na wszelki wypadek wzięłam gaz pieprzowy żeby jakiś niewyżyty menel się do mnie nie dobierał, albo pomylił mnie z drzewem. Fuuj na samom myśl się wzdrygnęłam i szybko usunęłam to z myśli. Nagle usłyszałam łamiące się gałązki tak jak w horrorach, mimochodem wzięłam gaz do ręki. Zaczęłam cofać się i nagle poczułam jak stykam się z kimś plecami szybko odwróciłam i psiknęłam mu prosto w oczy.
- Ałaaa!!!- zaraz, zaraz znam ten głos...Logan?!? Zobaczyłam chłopaka przez ten pieprz miał czerwone załzawione oczy i był obrany tak samo jak ja. Szybko do niego podbiegłam.
- Loggie! Przepraszam, przepraszam, przepraszam!- zaczęłam go całować po całej twarzy.- Ale mam tylko jedno nie wiem czy ważne, ale...Co ty tu robisz do cholery?!?
- Pomagam przyjacielowi w randce bez jego wiedzy- wycierał czerwone i jeszcze załzawione oczy.
- Chwila, chwila jak ma na imię? Nie czasem Kendall.?
- Nie...Co...No Kendall, a skąd go znasz.?
- No, bo to on umówił się z tą blond niedorajdą, chociaż ludzie mówią na Emily, ale zaraz, zaraz ty się przyjaźnisz z Kendallem.?!?
- No i to już od wielu lat, mieszkamy razem z jeszcze dwoma: Carlosem i Jamesem.
- No to zaczynamy akcję!- zatarłam ręce, Logan się uśmiechną, chociaż oczy nadal miał załzawione i czerwone oczy.
- Ojj misiu...- przejechałam palcem po całym jego torsie, a potem namiętnie pocałowałam, kiedy się od niego oderwałam spojrzałam na niego wyglądał jak by się zamroził, lekko go szturchnęłam.
- Okej już mi lepiej!- szczerzył się cały czas, było to dość dziwne, ale cholernie zabawne
***Oczami Kendalla***
Kiedy ją zobaczyłem zaniemówiłem, i nie widziałem żeby dziewczyna miała takie długie włosy, a to w dziewczynie podobało mi się najbardziej jeszcze do tego krótka sukienka i zabójcze nogi w koturnach, w których i tak nie mogła spojrzeć mi prosto w oczy. Postanowiłem, że pierwszym przystankiem będzie restauracja, potem kino i potem się jeszcze się pomyśli chciałem żeby dzisiaj była długo przymnie. Wziąłem ja pod rękę i szliśmy przed siebie.
- Opowiedz mi coś o sobie.?- spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami.
- To może zacznę od tego, że mam dwóch braci: Kevina i Kennego, gram na gitarze, śpiewam, pisze piosenki i trochę tańczę i mam psa i świnkę, piesek-Sissy, a świnka-Yuma tylko jest ona mojego brata, ale często mi ją przywozi, to teraz słuchamy panny Emily- uśmiechnąłem się odwzajemniła to i zobaczyłem, niewinny uśmiech. Denerwuje się. Tak jak ja tylko staram się trzymać zimną krew, jest jeden plus na razie nie jestem czerwony jak burak, ponieważ kiedy rozmawiam z dziewczyną, która mi się podoba denerwuje się i jąkam.
- Pochodzę z polski...
- Co!- przerwałem jej nigdy bym się nie spodziewał taka dziewczyna jest z polski nie ma akcentu mówi świetnie.- Ale mówisz świetnie.
- Jak byłam mała rodzice mnie tu wysłali to ciotki i chodziłam tu do szkoły i uczyłam się języka i tak jeszcze poznałam tą istotę, z którą rozmawiałeś.
Tak rozmawialiśmy aż do restauracji zdziwiłem się, że dziewczyna lubi rock, hard rock, i metal, gra na gitarze i śpiewa od 10 roku życia. Byłem pod wrażeniem. Dotarliśmy do restauracji.
***Oczami Cat***
- Mówiłam ci Logan, że to jest ta droga, a ty zamiast mnie poszukać poszedłeś w drygą stronę i wpadłeś w krzaki z kolcami!
- Chyba to był jakiś trujący krzak, bo wszystko mnie swędzi...- zaczął się wszędzie drapać.
- I tobie coś powiedzieć.. Jak wejść do restauracji niezauważonym.? - spojrzałam na drzwi prowadzące do wnętrza.
- Nie mów mi, że podkradniesz pod wózek na jedzenie, wejdziesz na niego i będziesz udawać kelnerkę...- powiedział ciągiem.
- Przeciesz jest to ...Świetny pomysł, tylko ty musi udawać kelnera, a ja będę pod tym wózkiem.
Logan szybko podbiegł do wózka, weszłam do niego, on tym czasem podkradł się do pomieszczenia dla personelu. Kiedy wyszedł myślałam, że się posikam. Ciemnie spodnie i biała koszula i do tego czarny cienki krawat to może nic, ale lekko rozwalona fryzura przez krzaki, a najlepsze, że dorysował sobie sztuczną brodę, no myślałam, że jebnę ze śmiechu. Weszłam pod obrus na wózku i wjechaliśmy na salę.
***Oczami Emily***
Dotarliśmy do restauracji, atmosfera była miała. Usiadłam przy stoliku oczywiście Kendall mi przy tym pomógł. Denerwowałam się, ale próbowałam tego sobie nie poznać.    Kendall usiadł na przeciwko mnie.
- Poprosimy 2 czekolady z bitą śmietaną! - poprosił kelnera, ale skądś go kojarzę, może widziałam go na targu lub w sklepie. Dobra nie będę sobie zawracać takimi szczególikami głowy. Rozmawialiśmy jeszcze trochę rozmawialiśmy. Szczerze miło było tylko coś nie było z tym kelnerem, cały czas zaglądał pod obrus swojego wózka.
- Kendall nie jest dla ciebie dziwne to, że ten kelner cały czas zagląda bod obrus.?- mimochodem spojrzałam na niego i znowu to robi.
- Emm...Aha to jest w miarę normalne.- spojrzał na kelnera, który cały czas trzymał głowę pod obrusem.- E tam sobie tym głowy- spojrzał na mnie.
Po chwili przyszedł do nas ten kelner i postawił na stole jedną czekoladę.
- Zamawialiśmy 2 a nie jedną.- Kendall spojrzał na mnie i lekko się uśmiechną.
- Niestety nie ma więcej, ale chociaż jest coś w liczbie mnogiej...
- Co.? - uśmiechnęłam się z nadzieją.
- Słomki- uśmiechną się sztucznie i za kieszeni wyciągnął dwie słomki, a moja mina była dokładnie taka ' -_- '. Kendall wybuchnął śmiechem, na co ja próbowałam się opanować, ale cały czas zakrywałam twarz ręką.
- Z czego się śmiejesz.? spytałam nadal powstrzymując śmiech, dziwny kelner odszedł.
- Z ciebie....Hahaahaha....-
- Hahahah...Ej, zaraz, zaraz... Hej!
***Oczami Logana***
- Misja ' szklaneczka' wykonana- spojrzałem na Cat pod obrusem miała ślady po czekoladzie w kącikach ust- Serio musiałaś?!? I nic mi nie zostawiłaś?!?
- Yhm...Boże ta czekolada jest genialna- wypiła ostatnią kroplę.
- Dzięki! Bede pamiętał- pogroziłem jej palcem- teraz, co mam dalej robić?
- Słuchaj...- odłożyła pustą szklankę i spojrzała na mnie-, kiedy spróbują się napić ty przez 'przypadek' trącisz go wózkiem, kumasz?
- Jasne, tylko jedno, ale...
- Jakie.?
- Zostaw mi, chociaż czekoladowy budyń!
***Oczami Kendalla***
Nie wiedziałem, co robić stała przed nami szklanka czekolady ze słomkami po obu stronach. Wyciągnąłem się, aby wziąć łyk, w tym samym monecie, co Emily. Spojrzeliśmy po sobie, gdy nagle poczułem lekkie pchnięcie i moja głowa poleciała na Emily i w ten oto sposób zderzyliśmy się czołami.
- Przepraszam, ale jakiś koleś mnie popchnął.- spojrzałem na nią, ta randka miała być cudowna a na razie wyszło z niej to, że nie umiem napić się z jednej szklanki i jeszcze dać z główki dziewczynie.
- Nic nie szkodzi, ważne, że niebyło aż tak mocno, hehe...
Spojrzeliśmy po sobie i kontynuowaliśmy razem sączenia czekolady. Kiedy piliśmy często zerkałem na nią i na jej duże błękitne oczy.
***Oczami Cat***
- Ty niedorajdo! Mieli się złączyć wargami, nie czołem!
- Kendall krzywo stał, ale chociaż piją razem i patrzą sobie w oczy- spojrzał na mnie i uśmiechnął się, chociaż wiedział, że nawalił.
- Dobrze, dobrze. Na razie jest dobrze tylko ja się już boję jak pójdą gdzieś jeszcze.
- Ważne, że na razie, jest dobrze i że jestem z tobą.
Z moich ust wyrwało się 'aww' pocałowałam go szybko i czule.
***Oczami Emily***
Atmosfera była miła, i nawet już nie taka spięta, pogadaliśmy pośmialiśmy się. Szczerze akcja z czekoladą przypadła mi do gustu, nie licząc tego, że daliśmy sobie z czółeczka. Kendall postanowił, że następnym przystankiem będzie kino. Wstaliśmy od stolika i skierowaliśmy sir do wyjścia.
- I jak się na razie bawisz.?- spytał po krótkiej chwili, kiedy wyszliśmy z restauracji.
- Jest bardzo fajnie, a która godzina.?- spojrzałam na niego.
- Aj tam jest dopiero 20 mamy jeszcze 2 godziny jak to określiła przyjo-matka...
- Serio.? Przyjo-matka.? - zasłoniłam usta dłonią żeby nie śmiać się z niego.
- Czepiasz się- powiedział na granicy śmiechu.
Popatrzyliśmy po sobie i wybuchnęliśmy śmiechem, ja jeszcze miałam zwycie, kiedy słyszałam nieokiełznany śmiech.
- Dlaczego zawsze, kiedy usłyszę twój śmiech, plączę ze śmiechu.- powiedziałam łapiąc się za boki i spokojnie oddychać żeby, chociaż trochę przestać się śmiać. Nie udało się.
- Ponieważ -powiedział przeciągają i wywracając oczami jak królowa, która nie dostała ulubionej babeczki- mój śmiech jest speszył-głos Joanny Krupy zabrzmiał w jego głosie, a u mnie kolejna fala mojego histerycznego śmiechu.
***Oczami Cat***
- Mówiłam przepraszam, mówiłam!-wydarłam się na niego.
- Ale to i tak nic nie zmienia- był do mnie odwrócony i zasłonił się ręką- jak mogłaś mi to zrobić- prawie łkał, a ja szłam z nim do tego kina gdzie skierowali się Emily z Kendallem.
- Normalnie, to było silniejsze od de mnie! Boże faceci...- nie patrzyłam na niego tylko już szłam prosto.
- Prosiłem cię o jedna rzecz, jedną! A ty i tak mnie nie posłuchałaś!
- Dobra przyznaje się zjadłam ten budyń i co.? W kinie kupię ci nachosy!
- Z podwójnym serem- spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Tak!
- Jestem w połowie odobrażony-uszczerzysz się w szyderczym uśmiechu.
- Powtarzam....Faceci...
***Oczami Kendalla***
Pierwszy raz tak śmiałem się z dziewczyną i już nie czułem się spięty w końcu poczułem się na luzie, bo mówiłem sobie, że to zwykłe spotkanie. Działało. Doszliśmy do kina.
- Na co idziemy.?-spytała
- Może jakiś horror- uśmiechnąłem się.
- Horror to ja mam jak widzę Cat w swojej cotygodniowej maseczce. Brr wygląda w tedy jak zombie z czasów średniowiecza z górkami na oczach.- wyrwało mi się krótkie 'hehe' dziewczyna od razu zareagowała uśmiechem.
- The Ring.?- zaproponowałem
- Oglądałam, nie straszny...
- Piła 6 w 3D.? - próbowałem dalej...
- No może być...
- To idziemy- wziąłem ją pod rękę
- Widziałam już go, sorki- uśmiechnęła się pocieszająco.
- Grrr...Paranormal Activity 4...
- Oglą..nie, nie oglądałam! Idziemy- pociągnęła mnie za ramię
- W końcu- powiedziałem pod nosem.
- Masz jakiś problemik.?-stanęła i spojrzała na mnie.
- Pff..Ja.?!? Niee- uśmiechnąłem się
- No ja myślę, teraz idziemy.
***Oczami Emily***
- Poprosimy 2 bilety na Paranormal Activity 4 - Kendall zamówił, kiedy doszliśmy do kasy.
Po wykupieniu biletów poszliśmy po jakiś napój.
- Co chcesz, napój, popcorn.?- chłopak spojrzał na mnie.
- Mi tam obojętnie jestem bez problemowa- wytknęłam język.
Złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Co chcesz.? - szepnął mi do ucha.
- Popcorn- odsunełam się od niego i uśmiechnęłam.
- Coca-cola czy sprite.? - uśmiechnął się i zobaczyłam jego dołeczki.
- 7up!- krzyknęłam i poszłam zająć miejsce "za blisko!" chociaż mi się to podobało a nawet bardzo, ale musiałam ochłonąć, zajęłam miejsce tak po wyżej środka. Usiadłam i poczułam czyjąś rękę. Kendall.
- Mam wszystko- uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie.
***Oczami Cat***
- Poproszę na nacosy- spojrzałam na Logana, skinął głową- z podwójnym serem.
- Who hoo!- ucieszył się jak małe dziecko.
- Lepiej.?
Pomachał tylko głową, bo w gębie miał już połowę nasosów.
- Jedz szybciej, bo musimy pomóc tym niedorajdą.
- Bale tperaz py tesz pedziesz mi pomugać- powiedział.
- Co.? Nie zrozumiałam ani słowa.?- spojrzałam na niego, przełknął.
- Ale teraz ty też będziesz mi pomagać! - powiedział z wyrzutem.
- Okej, okej...
***Oczami Kendalla***
Film się zaczął, a ja już czułem paznokcie Emily na mojej dłoni.  No dobra przyznaje ten film był hardkorem. Co chwila zerkałem na dziewczynę, a jeszcze jak sobie przypomnę jak przyciągnąłem ją do siebie jak czułem jej ciepło cudowny zapach dla mnie było to takie właściwe jak bym to robił już 1000 razy i jeszcze chciałem to robić, widzieć błękit jej oczu, długie blond włosy, słyszeć jej śmiech, widzieć jej uśmiech chciałem takiego widoku codziennie.
- Emily, wszystko dobrze.?- zapytałem no nawet dla mnie ten film. Był schizujący.
- Tak wszystko dobrze- odpowiedziała, a ja nie czekając dłużej obiąłem ją ramieniem, ona mimochodem objęła mnie i przytuliła.
- Teraz o wi....to chyba jakiś żart-powiedziałem, bo przed nami usiadła jakaś baba, która miała kapelusz wielkości koła od samochodu.
- Boże- Emily spojrzała na kobietę i zasłoniła rękoma buzie żeby nie śmiać się jak w tedy na ulicy- Przepraszam przeszkadza pani możemy koledze- powiedziała do kobiety.
- Oczywiście skarbeńku- ściągnęła kapelusz, i ukazała na się kupa włosów spojrzałem z boku na to ' coś' boże to było wielkie jak kopiec kreta.
Spojrzałem na Emily na fotelu po cichu zwijała się ze śmiechu nawet widać było pojedyncze łzy, kiedy to zobaczyłem myślałem, że walne z tego fotelu zwijając się z nieopanowanym śmiechem.
- Dziękuje- powiedziała dziewczyna i wskazała palcem. Na rząd wyżej. Pokiwałem głową i usiedliśmy wyżej.
***Oczami Cat***
Weszliśmy na sale i od razu spostrzegłam nasze gołąbeczki. Kendall obejmował Emily. Słodko.
- Dobra, co mam robić.?- spytałam Logana.
- Przeczołgasz się do nich pod siedzeniami.
- Dobr...Ale, po co?!?- odwróciłam się do niego.
- Ponieważ kiedy on lub Emily będą chcieli iść do łazienki ten wpadnie na drugiego...wiem jestem genialny.- Skrzyżował ręce i przybrał pozycje na bossa.
- Hem...ta aa jasne, a nie pomyślałeś, że druga tak przez przypadek zleje się mu na kolana- zaakcętowałam przez przypadek.
- To ich problem.
- Dobra!
***Oczami Emily***
Bawiłam się świetnie, a jeszcze ciepło chłopaka i zapach jego perfum poprawiało efekt. Ale ten film był dla hardkora, co chwila zasłaniałam ręką oczy lub odwracałam głowę. Jednak moją uwagę przykuły oczy chłopaka w ogóle jego twarz, co chwila zerkałam na nią, chociaż nie chciałam żeby pomyślał, że się natrętnie gapię. Oho 7up daje znać, za dużo bąbelków.
- Kendall przeproszę cię na chwilkę- wstałam i czułam jak nogi mi się plączą. Straciłam równowagę i wpadłam wprost na chłopaka. Spojrzałam w jego oczy, Boże, ale one na mnie działały chciałam go pocałować byłam coraz bliżej nawet chłopak przymknął oczy.
- Chyba nie można zachowywać się głośniej!- odwróciła się do nas ta sama baba, co ma kopiec kreta na głowie.
Szybko potrząsnęłam głową, i odsunęłam się od chłopaka.
- Kurde!!!- usłyszałam z tyłu i szybko odwróciłam głowę skąd dobiegał dźwięk, jednak zobaczyłam tylko puste fotele. Odplątałam buty i spojrzałam na chłopaka.
- Zaraz przyjdę, idę do łazienki- wstałam z miejsca i skierowałam się w tamtym kierunku.
***Oczami Cat***
- Kurde!!!- krzyknęliśmy z Loganem, ręką pociągnęłam go na dół żeby ukryć sie przed Emilu.
- Jak było tylko parę centymetrów, a ten babsztyl im przeszkodził!
- Spokojnie!- chłopak położył mi rękę na ramieniu.
- Nie! Nie Bede spokojna, to JA czołgałam się pod brudni siedzeniami, na których było tyle gum, że pokryłyby cały dach tego pieprzonego kina- spojrzałam n a moją bluzkę, na której była jeszcze guma, szybkim ruchem ją ściągnęłam i wyrzuciłam przed siebie- i to ja wytarłam całą podłogę tego kina, a jeden babsztyl to zepsuł!!!
- Damy rade rozdzielimy się masz- podał mi woke tokie.
- Dobra.
***Oczami Emily***
Podeszłam do lustra i w łazience, spojrzałam ja swoje odbicie miałam wypieki. Lekko obryzgałam się wodą ' Emily spokojnie, po prostu was tymczasowo poniosło'. Wyszłam z łazienki i skierowałam się na sale kinową. Spojrzałam na nasze miejsca, Kendall siedział zgarbiony i patrzył na podłogę. Podeszłam do niego i dotknęłam jego ramienia. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i się uśmiechnął.
- Co się stało- usiadłam na swoim miejscu i spojrzałam na niego zatroskanym wzrokiem.
- No, bo...yyy...Nie ważne...
- Mów.
- No, bo kiedyś byłem na randce z dziewczyną ona powiedziała, że idzie do łazienki, a już nie wróciła- spuścił głowę, ręką podniosłam jego podbródek żeby na mnie spojrzał.
- Słuchaj, jesteś wspaniałym facetem, który po prostu nie jest pewny swoich możliwości, ale zapewniam, że kiedyś na pewno znajdziesz wyjątkową osobę, na którą będziesz mógł liczyć i bezgranicznie kochać, jeżeli ona tego nie zauważyła, jej strata...uwierz w siebie- spojrzałam na niego słuchał każdego mojego słowa, przybliżyłam się do niego i bez zastanowienia się przytuliłam go do siebie, po chwili oporów mnie objął i poczułam coś, ale nie wiem, co, spodobało mi się czułam jego ciepłe ciało i perfumy. Po chwili zorientowałam się, że jesteśmy w tej samej pozycji.
- Chodź i tak nic nie wiem z tego filmu- wytkął język i podał mi rękę.
- Masz rację - wzięłam go za rękę i wybiegliśmy z sali.
***Oczami Cat***
Przeczołgałam się obok foteli naszej pary. Zaglądałam przez szparę od fotela, nie było Emily' może poszła do łazienki', Kendall był przygnębiony. Myślałam, co się stało, kiedy poczułam kopnięcie a potem coś ciężkiego.
- Lo..!!!- leżał na mnie całym ciałem zatka£ mi usta ręką i pokazał zamykanie ust na kłódkę.
- Logan złaź do cholery! - szepnęłam do niego.
- Czemu tak wulgarnie!- szepnął mi do ucha
- Miednice mi miażdżysz!- szepnęłam, poczułam jak fotele się poruszają i nagle zauważyłam dwie ciemne postacie wybiegające z sali.
- Logan...- szepnęłam spokojnym tonem.
- Tak misiu? - szepnął mi do ucha.
-Spieprzaj! - wygramoliłam się spod niego i po ciągałam go za rękę w stronę wyjścia. Wybiegliśmy z kina i spostrzegliśmy naszą parę. Wyglądali jak by znali się od lat. Postanowiłam, że teraz poradzą sobie sami, wzięłam Logana za rękę i skierowaliśmy się w stronę domu.
- Ale..- stanęłam.
- Ale co.? - stanął spojrzał na mnie.
- Nie możemy tedy iść zobaczą nas.
- Chodź...- uśmiechnął się chytrze i pociągnął mnie w drugą stronę.
- Wiesz, że jesteś nieogarniętym brunetem z dziwnymi pomysłami- uśmiechnęłam się.
- Wiem- zobaczyłam rząd białych zębów.
- Musimy być w domu przed nimi, żeby...tylko 'troszeczkę' pomóc.
- Hehe..zdążymy.
***Oczami Kendalla***
Wyszliśmy z kina, podobało mi się to, że potrafiła mnie pocieszyć, a nie tylko zwracać uwagę tylko na siebie. Postanowiłem, że przejdziemy się na spacer w wzdłuż plaży. Szliśmy po cichu nie wiem, czemu ale nie wiedziałem, co powiedzieć. Skierowaliśmy się na plaże lampy odbijały się od tafli wody, co sprawiło romantyczny klimat, kiedy wszedłem na piasek spojrzałem na Emily, ściągała koturny.
- Dziękuje! - Powiedziała i rzuciła je zamachem, co wywołało u mnie śmiech.
- Aż tak źle.? - zapytałem, a ona zamiast odpowiedzieć położyła się na piasku.
- Kocham to miejsce! Nie ruszam się z stąd!- leżała, podszedłem do niej i chciałem ją wziąć. Zaczęła się wyrywać i śmiać- Spadaj!- krzyknęła i pociągnęła mnie no wywołało mój epicki upadek obok mniej na plecy, spojrzeliśmy po sobie i zaczęliśmy się śmiać. Zobaczyłem, że wstaje i otrzepuje się z piasku.
- Idziemy.? - spytałem, nie chciałem iść, chciałem jeszcze trochę z nią pobyć.
- Podnieś się.- spojrzałem na na nią i podniosłem się opierając się na łokciach.
- Dziękuje! - wzięła kapelusz z moje głowy, założyła go i zaczęła uciekać.
- Ej!-szybko wstałem i zacząłem ją gonić po plaży i jeszcze na dodatek zaczęliśmy do siebie krzyczeć jakieś niezrozumiane rzeczy. Po jakimś czasie ją dogoniłem i wziąłem na ręce.
- Masz- włożyła mi kapelusz na głowę i wytknęła na mnie język.
- Dziękuje- dla żartu zacząłem kierować się w stronę wody.
- Nieee!!!- zaczęła się wyrywać i szarpać.
- Coo?- spytałem się głupio żeby ją zdenerwować, zabawnie się denerwuje.
-  Jajco! Puszczaj!-uśmiechałem się i trzymałem ją mocnej.
Wszedłem do wody do kostek i spokojnie ją postawiłem.
- Wiesz, co.?- wyprostowała się i spojrzała na mnie.
- Co.? - no i tej samej chwili poczułem wodę na sobie. Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać, oddałem jej ze śmiechem.
- Ej!- oddała mi.
Zaczęliśmy się chlapać i ganiać w wodzie. Podobało mi się nie byłem już spięty, bawiłem się swietnie czulem sie jak male dziecko.
- Choć idziemy do mnie trochę wyschniemy- otrząsneła się z wody i pociągnęła mnie z wody.
- Dobrze mamo- zażartowałem i skierowaliśmy się do jej domu.
***Oczami Cat***
Skierowaliśmy się domu z Loganem, ponieważ będąc z nim w parku wywalił się i obtarł cały policzek.  Weszliśmy do domu i przywitała nas Kora. Skierowaliśmy się do łazienki w świetle wyglądało to znacznie gorzej. Poszukałam wodę utlenioną, wacik, i plaster.
- Choć do salonu jest lepsze światło.
- Dobrze.
Usiedliśmy na przeciw siebie.
- Może lekko zaboleć- przybliżyłam wacik do jego policzka i w chwili dotkniecia syknol z bolu.
- Jesteś wspaniała- spojrzał mi w oczy tymi swoimi ciemno brązowymi oczami.
- Pfaff....tylko wycieram ci policzek od krwi- poczułam jego reket na swojej szyj, jego ciepła dłoń.  Chciałam go pocałować przybliżyłam, kiedy dotknęłam jego policzka przez przypadek ręką.
- Nic nie szkodzi- przybliżył się całym ciałem do mnie i pocałował czule. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczne czułam jego rękę na moich plecach. Jednak ten czas prysł, kiedy drzwi otworzyły się a do środka weszli Emily z Kendallem.
***Oczami Emily***
Weszliśmy do środka a już przed moimi oczami był obraz całujących się Cat i Logana.
- Muście wymieniać ślinę!
- Logan?!? Co ty tu robisz?!?- Kendall stanął obok mnie i wpatrywał się w amanta, który krwawił. Szczerze nie chciałam wiedzieć, dlaczego.
- Oto moja dziewczyna- wskazał na Cat?
- Witaj chłopaku moje przyjaciółki- Cat poruszyła znacząco brwiami.
- To nie jest mój chłopak, to przyjaciel- wybroniłam się, bo poczułam się głupio.
- Choć do góry, a wy- wskazałam na nich- wracajcie do tego, co robiliście...
Skierowaliśmy się do mojego pokoju.
- Masz przytulnie- oglądał mój pokój, i usiadł na łóżku, ale jego uwagę przykula gitara stojąca obok lóżka.
- Grasz.? Spytałam siadają obok niego.
- Już od paru lat.
- Zagraj coś- usiadłam obok niego i spojrzałam na niego- możesz tez cos zaśpiewać.
- Jasne- uśmiechnął się.
Zaczął powoli grać widać było ze przy tym przymknął oczy. Do moich uszu zaczęły dobiegać lekkie dźwięki gitary, a potem niepowtarzalny glos, który wypełniły cały pokój, a ja tylko patrzyłam i wsłuchiwałam się w piosenkę. Po chwili skończył i spojrzał na mnie.
- Bardzo fajne, nie wiedziałam, że tak umiesz śpiewać.- zobaczyłam dołeczki w jego policzkach, podał mi gitarę.
- O nie, nie ja...- wstałam i ogrodziłam się rękami.
- No proszę - wstał mi wręczył mi gitarę.
- Nie...Nie dasz rady mnie przekonać- zrobiłam pozycje na bossa, ale odsunęłam się do tyłu, kiedy on zaczął iść wprost na mnie.
- Zagraj-był coraz bliżej mnie, jednak po paru krokach jednak za plecami poczułam drzwi, położył ręce o obu stronach mojej głowy, poczułam nagle jego perfumy i ciepło jego ciała. Myślałam, że mnie pocałuje, jednak Emily zawsze miała pecha, bo ten nieogarnięty blondyn zaczął mnie wszędzie łaskotać. Zaczęłam krzyczeć i piszczeć ze śmiechu.
***Oczami Cat***
Czułam boskie usta Logana na moich. Jego czule pocałunki i cieple ręce na mojej szyj. Jednak nasze przyjemności przerwały krzyki z góry. Co oni tam robią?!? Zostawiliśmy ich na 5 minut, a już uprawiają kamasutrę. Oderwałam się od Logana.
- Logan.?
- Co, co...- powiedział jak na ćpany.
- Nie słyszysz tych krzyków i pisków z góry, które mogły obudzić mojego dziadka świętej pamięci. Logan odwrócił głowę stronę w stronę tych krzyków.
- Boże...Niemów mi tylko, że robią to, co mam na myśli- spojrzał na mnie.
- Uwierz mi....Ja też!
Spojrzeliśmy po sobie i wybiegliśmy z domu, weszliśmy w do ogrodu pod okno Emily.
- Wejdę po żywopłocie i zobaczę, co tam się dzieje...Chociaż boje się tego ze zobaczę moja przyjaciółkę w pozycjach, których nie chciałam widzieć-on tylko spojrzał na mnie.
- Ja bym wolał nie zobaczyć Kendalla w tych pozycjach.
- Dobra wchodzę- zaczęłam się wspinać i słyszałam coraz głośniejsze krzyki i piski, które zaczęły mnie przerażać, a co jeśli zobaczę Emily w jakiejś pozycji na żurawia czy bociana. Wyrzuciłam to z pamięci. W końcu dotarłam do okna i zajrzałam ujrzałam Kendalla siedzącego okrakiem na Emily i ją laskował, a ona się wyrywała i tez go łaskotała, nagle, kiedy zaczął się do niej zbliżać przyklejam nos do szyby, stykali się nosami.
- Cat!- wydarł się Logan, nasza para odsunęła się od siebie jak oparzeni spojrzałam na niego myślałam, że uduszę. Zaczęłam schodzić, kiedy byłam już blisko omckneła mi się noga i wylądowałam na Loganie.
- To mi się podoba...- uśmiechnął się, zeszłam z niego i pociągnęłam do domu.
Wparowaliśmy do domu i usiedliśmy na kanapie. Usłyszał, że schodzą szybko skierowałam twarz chłopaka na mnie i pocałowalam żeby sie nie zoriętowali, chłopak oddal z aprobatą.
***Oczami Emily***
Brzuch mnie bolał ze śmiechu, ale podobało mi się w końcu znalazłam kolegę, z którym mogę pogadać na każdy temat, a bawiłam się z nim świetnie. Zeszliśmy na dół i zobaczyłam obraz Logana i Cat, którzy aż zasysali sobie twarze, nigdy nie widziałam Logana w takiej wersji napaleńca. W końcu zeszliśmy do salonu.
- Eee...Loggusiu idziemy! - Kendall powiedział jak dziewczynka.
- Sieprzaj spider-manie!
- Ogarnij kawałek cię odprowadzę..czyli do drzwi- pociągnęłam go za rękaw.
Doszliśmy do furtki, chłopak stanoł i odwrócił do mnie.
- To był bardzo miły wieczór- uśmiechnął się.
- Nawet bardzo- poprawiłam jego włosy, które nadal były wilgne.
Popatrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- Pocałuj ją do cholery!!!!- spojrzałam za siebie stali w drzwiach Cat z Loganem. Nagle poczułam ciepła dłoń, a potem cieple usta i dłoń, która obiela mnie w pasie i jeszcze bardziej przylegając do chłopaka, chciałam tego od początku tego spotkania, ale chciałam tego chłopaka poznać lepiej, chociaż podobała mi się jego bliskość. Chłopak spojrzała na mnie.
- Ja...Ja przepraszam to był impuls- spojrzał na mnie.
- Rozumiem, ale było miło...yyy...to znaczy dobrze- kiedy to powiedziałam uśmiechnął się.
- Ale zagrasz mi coś i zaśpiewasz-wskazała na mnie palcem.
- Jasne, jasne - wytknełam na niego jezyk, odwzajemnił uczynek.
- Może spotkamy się jutro ty, ja Logan i Cat.?
- Jasne! Emily się zgadza!- spojrzałam na tą istotę i posłałam jej znaczące spojrzenie.
- Taa...jasne...tylko...
- Tak.?
- Nie obrazisz się jak Cat przejedzie autobus.?
- Odwal się ode mnie!!!!- wy buchnęłam śmiechem.
- Nie no spoko-spojrzał na Cat- Tooo widzimy się jutro, tak.?
-Jasne- poczułam ciepłe wargi na moim policzku.
-Loguś!!! Idziemy!!!-próbowałam powstrzymać śmiech.
- Trochę to jeszcze potrwa, mówię ci idź już-popchałam mu i spojrzałam na całujących się Logana i Cat.
- Tylko się nie połknijcie!- weszłam do domu i zamknęłam drzwi, nie miałam ochoty oglądać ich w takim stanie.

Strój Emily:



















Strój Kendalla: