Obserwatorzy :)

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 2

 „ Cat”
Nie wiem czym podpadłam Emily, że kazała mi wyprowadzić tego kudłatego potwora. No ale cóż… drugi poranny jogging jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Udałam się do parku, gdzie Kora mogła spokojnie wybiegać się i zaspokoić potrzeby fizjologiczne, a następnie wycieńczona wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic, po czym znalazłam w moim pokoju karteczkę od Emily: ” Nudziło mi się więc poszłam do parku. Emily”. Co? Do parku? Przecież przed chwilą tam byłam! Jak jej się tak nudziło to sama mogą wyprowadzić Korę i oszczędzić mi cierpienia! Zrezygnowana opadłam na łóżko. Po dłuższej chwili rozmyślania na sensem egzystencji, stwierdziłam jedynie, że moje nazwisko kojarzy się z bohaterką horroru- Samarą Morgan. Po tym stwierdzeniu postanowiłam, że nie będę siedzieć bezczynnie w domu, bo dojdę do jeszcze drastyczniejszych wniosków. Miałam zamiar udać się na plażę. Pospiesznie założyłam strój kąpielowy, na to T-shirt, szorty i ruszyłam w stronę morza.
Po znalezieniu odpowiedniego miejsca, rozłożyłam koc i rozkoszowałam się promieniami hollywoodzkiego słońca. Wiatr lekko smagał moje ciało. Mogłam tak leżeć godzinami, ale nie minęło nawet dziesięć minut kiedy ktoś sypnął mnie piaskiem.
-Ej koleś! Uważaj trochę, bo stąpasz jak Godzilla! Tu. Na piasku leżą ludzie - powiedziałam nawet nie otwierając oczu.
- Przepraszam, ale nie zauważyłem Cie - odparł tajemniczy, ponętny głos - Jestem Logan.
- A ja Cat - podparłam się na łokciu i podałam mu rękę - Sorki, że tak na Ciebie naskoczyłam, ale mam dzisiaj od rana męczący dzień…
- To pewnie przez psa - stwierdził Logan z uśmiechem.
- Co? No tak… Ale skąd wiesz? - spytałam lekko zdziwiona.
- Widziałem Cię dzisiaj w parku. Wyglądałaś na wykończoną.
- I tak też się czułam - stwierdziłam.
- Tak sobie myślę… Yyy… Może dałabyś się namówić na ten… no… na kawę czy coś innego, w ramach przeprosin? - zapytał nieśmiało chłopak.
- Chętnie. Może jutro… O 15.00?
- Doskonale. Spotkajmy się tutaj, a może później gdzieś pójdziemy - powiedział wciąż się uśmiechając.
- Na pewno przyjdę – odparłam, odwzajemniając jego uśmiech.
Pozbierałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę domu. Emily pewnie zrobi się fioletowa (jak to ma w swoim zwyczaju) kiedy jej opowiem jakiego przystojniaka spotkałam na plaży oraz że się z nim umówiłam. Ale będzie zazdrosna.
Kiedy weszłam do domu słyszałam, że Emily już wróciła. Godzinę temu, miałam zamiar opieprzyć ją za to co mi zrobiła, ale teraz moje myśli krążyły jedynie wokół chłopaka spotkanego na plaży. Już z progu zaczęłam krzyczeć w stronę przyjaciółki: - Emily! Nawet nie masz pojęcia kogo spotkałam na pla… - przerwałam w pół słowa, ponieważ na przeciwko mnie stanął wysoki blondyn cały upaprany mąką.
- Okeej… Uznajmy, że to w miarę normalny widok… - stwierdziłam głośno- Emily! Zapraszałaś do domu jakiegoś białasa?- spytałam mocno zbita z tropu.
- O Cat! Już jesteś? Poznaj Kendalla. Wpadłam na niego w parku - wyjaśniła.
- Dosłownie wpadła…- sprostował chłopak.
- Hej! Miło cię mącznąć… Yyy… Znaczy poznać – szybko się poprawiłam.
Jak ona mogła mi to zrobić? Przecież to ja miałam się przed nią pochwalić Loganem! Miała zrobić się fioletowa z zazdrości! Zrujnowała mój cały diaboliczny plan…
- Skąd ta mąka? – spytałam.
- A tak. Rzeczywiście. Wiesz co Kendall? Idź na górę zmyć to z siebie- pokazała palcem na drzwi łazienki, gdzie chłopak udał się po chwili.
- I jak? Udał się spacerek z Korą?- odparła sarkastycznie Emily siadając na kanapie.
- Nawet nie wiesz jak szybko musiałam biec żeby móc ją złapać. Jak ty w ogóle możesz w nocy spać, po tym jak wykorzystasz niewinnych ludzi?- spytałam zziajana - Przecież sama mogłaś ją wyprowadzić skoro szłaś do parku!
- Niewinnych?!  Siebie nazywasz niewinną? A kto nie zrobił dzisiaj śniadania? No powiedz kto! To była kara…
-Yyy… Czepiasz się… Wiesz co? Spotkałam dzisiaj chłopka. Umówiłam się z nim na jutro. Mówię Ci… ale z niego ciacho! Ma na imię Logan. To wysoki brunet z zaaarąbistą fryzurą, przyzwoicie umięśniony i ma fajny styl. Jestem bardzo podekscytowana! A ty jak poznałaś Kendalla?
- Jak już mówiłam wpadłam na niego i troszkę rozcięłam mu brew- powiedziała skruszona.
- Zawsze wiedziałam, jaka z ciebie sierota - dodałam - A dowiem się co było z tą mąką?
- Już mówię! Zaprosiłam go do domu żeby opatrzyć mu ranę. Po tym wszystkim trochę zgłodnieliśmy, więc postanowiłam, że zrobimy czekoladowe naleśniki- mówiła.
- Naleśniki? Całe szczęście bo umieram z głodu…
- Czy ty potrafisz myśleć tylko o jedzeniu? Słuchaj dalej. Kiedy poprosiłam Kendalla żeby podał mi mąkę z górnej półki, on wysypał całą zawartość na swoją głowę.
- No to się dobraliście - wybuchłam śmiechem, ale po chwili Emily uciszyła mnie.
- Ciii… Słyszysz to? Cat… gdzie jest Kora?



Srtój Cat:

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 1

  "Emily"

 

      Pierwsza myśl: rozwalić budzik młotkiem. Druga myśl:Kora rozwaliła się na mojej poduszce.Trzecia:Trzeba wstać.Leniwie przetarłam oczy, na mój pokój padały poziome paski dzięki żaluzją.Podparłam się na rękach i poprawiłam moje włosy jak wogóle mało coś temu pomóc. Odkryłam się i poczułam zimny podmuch powietrza na moich nogach.Jednak głód był większy wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki ogarnęłam się trochę. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam że Kora jeszcze śpi więc lekko rzuciłam w nią poduszką.Zerwała się z łóżka i zaczęłam mnie gryźć. Ale i tak kochałam tego psa a tak po za ty miała ona dopiero 6 miesięcy.Zeszłam po schodach na dół jednak nie zobaczyłam tam Cat."Cham jeszcze śpi a to jej kolej zrobić śniadanie" pomyślałam i zaczęłam robić tosty z nuttelą. Rzuciłam Korce kawałek tosta, po tym zeszła jeszcze nawet nie ubrana Cat.
-Siemka chamie kto miał dzisiaj robić śniadanie.?-spojrzałam na nią moim wzrokiem bazyliszka ona tylko odwzajemniła swój wymuszony uśmiech jak z reklamy pasty do zębów.
-Ja..-powiedziała nie wiedząc czy to prawda, spojrzałam na nią spod byka-no pewnie że ja.
-No co ty, ale za to jak rekompęnsate musisz iść z Korą na spacer- uśmiechnęłam się chytrze.
Jej mina zrzedła.
-Chyba cię coś pogięło, ja chce spacer z psem a nie bieg z przeszkodami!
-Obie chciałyśmy szczeniaka-wytknęłam na nią język, odwzajemniła uczynek.
-No tak, ale nie takie małe bydle które gryzie mnie w każdym momencie kiedy się położę-pokazała na szczeniaka który w tej chwili targał nie wiem z kolei mój but.
Wzięłam ją na ręce.
-No proszę !
-Dobra, dobra idę tylko obrać coś na siebie.-Pomaszerowała na góre a ja posprzątałam po śniadaniu i pozbierałam buty rozwalone po pokoju.Usiadłam wygodnie na sofie i zaczęłam przeglądać kanały jednak nie było nic ciekawego. Usłyszałam ze Cat schodzi ze schodów była ubrana w dresowe spodnie vansy czarny top i (mój boże) upięła włosy w kok.
-Miłego dzionka-podałam jej smyczy i uśmiechnęłam się szyderczo. Wzięła smycz spiorunowałam mnie wzrokiem i wyszła. Może też nie będę gnić w domu.Postanowiłam się ubrać i przejść się do parku. Lekko się ogarnełam i ubrałam ciemne spodnie, ciemno czerwone vansy luźną i przewiewną koszulę naszyjnik paznokcie pomalowałam na czerwono i wszytko to dopełniały ciemne okulary. Otworzyłam drzwi i poczułam ciepły powiew powietrza przecież był maj.Boże czy tylko ja mam takiego pecha parę chwil byłam w parku a już goni mnie pies wielkość małego niedźwiedzia.Obejrzałam się czy jeszcze mnie goni i uderzyłam w coś wysokiego i runęłam na ziemie. Odwróciłam głowie i na początku zobaczyłam oczy koloru zielono szarego które patrzyły na mnie z rozbawieniem potem zobaczyłam krótkie pocieniowane blond włosy.Dopiero po chwili zoriętowalam się że leże na chłopaku całym ciałem.
-Hej-powiedział ciepłym i rozbawionym tonem.
-Hej-z mojej perspektywy też wydało mi się to bardzo zabawne.Niezdarnie wstałam z chłopaka i podałam mu rękę żeby mu pomóc wstać.
 -Jestem Emily, a ty.?-podałam do niego uprzejmie rękę-Jestem Kendall-odwzajemnił uczynek.
Zobaczyłam że z kącika brwi leci mu struszka krwi.
-Przepraszam, nawet bardzo-powiedziałam jednak spojrzał na mnie jak na osobę chorą umysłowo.
-Leci ci krew z kącika brwi-pokazałam na krwawiące miejsce.
Dotkną miejsca i od razu sykną z bólu.
-Choć do mnie to zrobimy coś z tym fantem- uśmiechnęłam się lekko i z poczuciem winy ponieważ to przez ze mnie chłopakowi leciała krew.
-Dobrze tylko pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Nie zrobisz mi większej krzywdy, ok.?
-Dobrze..postaram się.
Uśmiechną się.
- Z czego się szczerzysz poszkodowany,co?
-Że dziewczyna dosłownie na nie poleciała- no i chłopaczyna wybuchną śmiechem.
-Tak śmiej się śmiej, zobaczymy później, a teraz choć ty oszołomię.
-Dobrze.

 Strój Emily:
http://img.stylistki.pl/sets/1-rozdzial-1353240843-s213667.jpg?v=0


















Strój Cat
 http://img.stylistki.pl/sets/rozdzial1-1353258275-s213769.jpg?v=0













Ogłoszenie !!!

Chciałabym was poinformować że tego otóż bloga będę prowadziła z moją przyjaciółką. Rozdziały będziemy możliwie szybko pisać. z punktu widzenia Emily będę pisała ja, a z Cat Daria. A innych to już nasza słodka tajemnica :P Kora jest ona moim psem i wszystkie jej wybryki są opisane z życia codziennego jeśli chcecie mogę dodać jej zdjęcie jeżeli nie mamcie nic przeciwko.?