Boże 14 komentarzy, DZIĘKUJEMY!!!! ;D i w tym miło by tyle zobaczyć xD :33 i już jest równe 1919 xDD w połowie pisała to Daria, ale większość JA! :33 wiem kochasz mnie za tą skromność i tym razem postaramy się wcześniej dodać rozdział:P a teraz zapraszamy do czytania :))
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Siedziałam spokojnie na kanapie w salonie, kiedy
zabrzęczał dzwonek do drzwi, a nasz piesek pędem ruszył do drzwi i zaczął
ujadać. Ohh... Tak bardzo nie chciało mi się wstać, ale w końcu, od czego mam
Emily w domu?
- Emily! Otwórz drzwi! Ktoś przyszedł, a Kora nie daje
mi w spokoju wylegiwać się na kanapie!
- Ty stary leniu! Masz od drzwi jakieś pięć metrów i
dupy ci się nie chce ruszyć? Wstań i otwórz, bo ja szukam pracy, a Kora.? Kora,
choć tu!- odpowiedziała Emily, po czym znowu odezwał się dzwonek, a pies w
skoczył jej na kolana i położył się na nich.
- Ale masz problem. Nie możesz na chwilę przerwać i...
- Cat! Otwórz te cholerne drzwi!
- Ohh... Już idę- zsunęłam się z kanapy i otworzyłam
drzwi. Ujrzałam stojącego w progu uśmiechniętego Logana, a zaraz za nim
Kendalla.
- O cześć. Co tutaj robicie?- zapytałam.
- Pomyśleliśmy sobie, że może razem wybierzemy się na
deskę. Co ty na to?
- Fajnie, tylko mam nadzieję, że najpierw nauczysz mnie
jeździć- odpowiedziałam z uśmiechem- Oczywiście Emily też przydałaby się jakaś
lekcja- spojrzałam porozumiewawczo na Kendalla.
- To da się załatwić- odpowiedział chłopak z uśmiechem.
- Dobra wejdźcie. Muszę się jeszcze ubrać-, mimo, iż
była 9 rano to ja cały czas byłam jeszcze w piżamie. Chłopacy weszli i od razu
zajęli kanapę. Pospiesznie wtargnęłam na górę i zaczęłam przeszukiwać szafę.
Znalazłam nawet przyzwoitą parę szortów, bluzkę no i oczywiście vansy. Ledwo
zdążyłam założyć spodenki, kiedy z dołu zaczęły dobiegać niecierpliwe
nawoływania Emily.
- Cat! Co ty tam jeszcze robisz? Już prawie 15 minut
czekamy. Pospiesz się, bo pójdziemy bez ciebie!
- Marudzisz, bo ty miałaś czas się ubrać, kiedy ja... Robiłam
coś ważnego.
- Chciałaś chyba powiedzieć, że leżałaś przed
telewizorem. Masz minutę!
- Co?! Przecież w tym czasie nawet nie zdążę ci
odpyskować!
- 50 sekund- odliczała uporczywie Emily, wiec nie było,
co tracić czasu, tylko trzeba było się spieszyć. Tylko ostatnie poprawki i
gotowe! Zbiegłam na dół, ale zastałam tam tylko Logana.
- Kurczę! A jednak nie zmieściłam się w czasie. Dawno
wyszli?- zapytałam.
- Nie. Jakieś dwie minuty temu, Emily wzięła jeszcze ze
sobą Korę.
- Ohhh... Ta jędza Emily nie mogła poczekać tych kilku
chwil. Ale przynajmniej na ciebie mogę liczyć- uśmiechnęłam się, po czym
podeszłam i pocałowałam go w usta. Od razu poczułam motyle w brzuchu.
- Może jeszcze zdążymy ich dogonić- powiedział Logan,
kiedy zamykałam drzwi od mieszkania.
- No jasne! Znając życie Emily leży gdzieś w krzakach w
najlepszym wypadku z tylko jednym złamaniem.
* * *
- Ta też jest twoja?- spytałam, kiedy Logan podał mi
drugą deskorolkę.
- Nie. Pożyczyłem ją od Carlosa. To mój przyjaciel. Jest
jeszcze James, od którego Kendall pożyczył deskę dla Emily. Wszyscy mieszkamy w
jednym domu.
- Musicie mieć naprawdę wesoło. Czterech facetów w
jednym mieszkaniu to jest coś.
No nie
zupełnie... Jest jeszcze Victoria, Dziewczyna Carlosa i Lily którą chodzi James.
- Wow. Brzmi nieźle. Jak wy się tam wszyscy mieścicie?
A tak poza tym to chciałabym poznać całą waszą ekipę- powiedziałam z uśmiechem.
- Wszystko w swoim czasie. Ale jest teraz coś
ważniejszego- nagle mina Logana spoważniała.
- Jaka?- spytałam nie wiedząc, czemu tak nagle przybrał
poważny ton głosu.
- Musimy znaleźć Emily i Kendalla zanim nawzajem zrobią
sobie krzywdę- odpowiedział i wybuchnął śmiechem, a ja razem z nim.
- A skoro już o nich mowa...- Zauważyłam Emily pędzącą
tyłem na deskorolce (nie wiem, jakim cudem i nawet nie chce wiedzieć) a zaraz
za nią biegł Kendall wymachując rękami i krzycząc: „ Zatrzymaj się! Nie tak cię
uczyłem! Zaraz po nim Emily: "Niczego mnie nie uczyłeś! Kazałeś tylko
wejść na deskę!" A za nimi pędził ten mały biedny piesek, który ledwo
zipał. Po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- Jako dobrzy przyjaciele, powinniśmy pomóc tym
niedorajdom. Zresztą jak zawsze...
- W sumie racja- odpowiedział Logan, po czym pobiegł w
kierunku (kierującej się na drzewo) Emily. Ja postanowiłam pozostać w
BEZPIECZNEJ odległości i przyglądać się tej całej komicznej sytuacji. Miałam
już nawet wyciągnąć telefon i nagrać to zdarzenie, jednak wybuchy śmiechu
uniemożliwiały mci to. Loganowi w ostatniej chwili udało się zatrzymać, zanim wpadła
na drzewo. Emily mała podwójne szczęście: nie rozglabała się na drzewie i nie
stała się pośmiewiskiem wielu ludzi, ponieważ w parku oprócz nas nie było
nikogo. Podeszłam do Logana i Emily.
- No to twoja koordynacja ruchowa osiągnęła nowy
poziom- spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się szyderczo.
- To...To wszystko przez niego- powiedziała zdyszana i
wskazała palcem na Kendalla, który dobiegł do nasz ledwo łapiąc oddech.
- Ojj no przepraszam...- podszedł do niej- Wybaczysz
mi.?- podniósł jedną brew, huhuh zaraz ją pocałuje. Przypatrywałam się całej
tej sytuacji.
- Dobra...- wymknęła na niego język- Chodzi idziemy
ćwiczyć- pociągnęła go za rękę i pobiegli dalej, a Kendall znowu przybrał
uśmiechniętego ryjosza.
- Widziałeś to! Co tu było romantycznego! Oto ten gościu,
który pochłania 2x big maka jest romantyczniejszy.
- Ważne, że jesteśmy razem i saaami...-wyszeptała mi do
ucha.
- Też ujdzie...-lubiłam się z nim drażnić, spojrzał na
mnie łobuzerskim uśmiechem, złapał mnie w pasie i obdarzył mnie czułym i
powolnym pocałunek. Nagle wyrwał nas z tak miłej chwili krzyk Kendalla.
- Emily! Zatrzymaj się! Zaraz cię złapie! - i
zobaczyłam koło nas Emily pędzącą z 20km/h i drącej się w niebo głosy, a za nią
Kendalla pędzącego, który wymachiwał rękoma.
- Jezu...- powiedziałam i zrobiłam faceplam, na co
Logana zareagował lekkim chichotem.
* * *
- Teraz trzeba się lekko odepchnąć- Logana złapał mnie
w pasie. Ćwiczyliśmy już z 2 godziny i zaczynałam łapać jak się utrzymać i już
powoli jechać. Odepchnęłam się i powoli jechałam przed siebie. W końcu zrozumiałam,
o co chodzi. Logan podjechała obok mnie.
- Uczeń przerósł mistrza- wskoczył na moją deskę i dał
mi szybkiego całusa. Uwielbiałam tego chłopaka.
Zobaczyłam nagle przejeżdżających obok nas Emily z
Kendallem. Złapałam ją za dłoń żeby się zatrzymała, jak udało się jej już tak
jeździć.?
- Dlaczego tak już jeździsz? To ja miałam zaszpanować
przed tobą, co umiem!-ona zeszła z deskorolki.
- Słuchaj...Trzeba wyczuć deskorolkę, uchwycić pochylenie
deski i dobrze się pochylić...-uśmiechnęła się do mnie.
- A tak naprawdę.?
-Wyjebałam się...-spojrzałam na nią od razu spuściła głowę
a ja w buchnęłam śmiechem.
- No to nauczyciela miałaś...wspaniałego-spojrzałam na
Kendalla.
- Właśnie mnie nauczył! Umiem jeździć!- powiedziała
nagle, wyrwał mi się krótki chichot. Nagle usłyszałam krzyk.
-Kogo to Kundel!!!
- Emily, nie upilnowałaś Kory!-spojrzałam na nią z wyrzutem.
-KORA! -ryknęła i pobiela w stronę psa
***
-Mogłaś zostawić tego psa w domu! Są z nim same
problemy, nie dość, że goniła wiewiórkę w parku to jeszcze napastowała biedne
matki z dziećmi! Weź jej kup kaganiec!-powiedziałam do Emily wchodząc do baru.
- Ciekawe, jaki ten pies ma 20 cm!- usiadłam na kanapie
i spojrzałam na Emily.
- Idę zamówić jedzenie, co chcecie.?-spytała Emily.
- 2 sałatki, burgera i 3 cole- uśmiechnął się do niej
Kendall.
- Okej-powiedział krótko i skierowała się do kasy.
***Oczami
Emily***
Skierowałam się do kasy, kiedy nagle zderzyłam się z
jakimś kolesiem. Spojrzałam, kto to...Ugh mogłam nie patrzeć pieprzony Scott. Boże
jak ja tego człowieka nienawidzę, a jeszcze, co zrobił Cat...Wydrapałabym mu
oczy. Chociaż nie...Szkoda paznokci.
- Ooo przyjaciółka mojej dziewczyny..-uśmiechną się.
- Ona nie jest
twoją dziewczyną, ma teraz wspaniałego chłopaka, którego kocha
- Słuchaj dziewczynko, ten frajer nie ma ze mną szans...
- Ona ciebie nie kocha, po tym, co jej zrobiłeś ty bez wstydna świnio,
biłeś ją, poniżałeś i. Zgwałciłeś, ona nigdy ci nie wybaczę, a ja nienawidzę
cię za to jesteś pierzonym gnoj...- nie skończyłam, bo z całej siły uderzył
mnie w twarz, upadłam i poczułam ostry ból i krew w ustach. On tylko złapał
mnie za twarz i powiedział.
- To jest dopiero początek kwiat...
- Zostaw ją! Jesteś popapranym gnojem! - spojrzałam na Cat, która była
z chłopakami.
- To jeszcze nie koniec...- szepnął i uciekł. Upadlam na posadzkę
czułam narastający ból w czaszce. Kendall podbiegł i spojrzał na mnie. Ja
spojrzałam na nich wszystkich wstałam i uciekłam do domu nie chciałam żeby ktoś
widział mnie w takim stanie.
***Oczami Cat***
Kiedy tylko zobaczyłam Scotta nogi ugięły mi się jeszcze, kiedy zobaczyłam,
że uderzył Emily, nie wytrzymałam pobiegłam do niego.
- Zostaw ją! popapranym gnoju!- chłopaki byli moja obstawa, ale kiedy
spojrzałam na Kendalla widać, że płonie ze wściekłości. Powiedział coś do Emily
i uciekł, Kendall podbiegł do Emily jednak ona wstała i uciekła, Kora, jako jej
pies popędziła w tym samym kierunku, co właścicielka.
- Chłopaki, wracamy do domu trzeba sprawdzić, co z nią- spojrzałam na
chłopaka- Kendall ty najbardziej.
Szybkim krokiem poszliśmy w kierunku naszego domu. Byłam zła na siebie,
że pozwoliłam jej pójść do tej cholernej kasy samej, Scott chciał mnie, a na
Emily się wyżył. Czemu ja w ogóle poznałam tego człowieka i nie słuchałam
ostrzeżeń Emily po względem jego osoby. Od razu przypomniało mi się...to..to
nie mogła usunąć z pamięci tego widoku. Po policzku spłynęła pojedyncza zła,
Logan chyba to zobaczył, bo od razu podszedł do mnie i bez niczego przytulił
mnie, mimochodem go objęłam. Czułam ciepło jego ciała, tylko obok niego czułam
się bezpiecznie. Spojrzałam na Kendalla
szedł powolnym krokiem, z głową wbitą w chodnik. W końcu doszliśmy do domu,
otworzyłam drzwi i weszłam do środka z chłopakami.
- Zostańcie tu...-pobiegłam na górę sprawdzić, co z nią, drzwi do jej
pokoju były zamknięte.
-Emily otwórz...-zapukałam
-Nie...
-Otwórz te drzwi!-zaczęłam walić w te drzwi.
- A czy ty masz 12 palców.?-Powiedziała przez drzwi.
- Nie...- nie wiedziała, o co jej chodzi, Scott za mocno walnął ją w
głowę.
-Masz odpowiedzi-to było całkiem dobre, zaczęłam walić w te
drzwi-otwórz je albo je wywarze!
- Dajesz!-krzyknęła, w padłam na pewien pomysł, zeszłam na dół wzięłam
Kendalla za koszule i pociągnęłam do ogródka, Logan szedł za na mi i
przypatrywał się z uśmiechem tej całej sytuacji.
-Właź!-powiedziałam i wskazałam na okno do pokoju Emily.
-Co?!-spojrzał na mnie.
- Właź, ona ciebie posłucha-popchnęłam go na żywopłot prowadzący do
okna-my będziemy w domu-uśmiechnęłam się do Logana, on chyba zrozumiał, bo
uśmiechnął się i skierował się ze mną do domu, zostawiając przy tym Kendalla
samego.
Weszłam do domu od razu chłopak pociągnął mnie do siebie i pocałował
namiętnie, kiedy w końcu się od niego oderwałam spojrzałam na niego. On tylko
się uśmiechnął.
-Tego mi brakował przez cały dzień-uśmiechnęłam się, pociągnęłam go na
kanapę i usiadłam mu na kolanach- cieszę się, że cię poznałam-spojrzałam na
niego, on tylko mnie przytulił.
-Może spotkamy się jutro, saaami…-spojrzał na mnie, od razu się
zgodziłam, za dużo Emily jak na jeden dzień, jutro będzie miała Kendalla na
cały dzień wiec niech się cieszy.
- Oglądamy jakiś film.?
- Możemy, tylko pójdę spytać się czy oglądają z nami, czy siedzą i
zamulają u góry…-wstałam z Logana pocałowałam go szybko i pobiegłam do góry,
kiedy już byłam blisko drzwi usłyszałam głos Kendalla.
- Nie bój się go, jeśli znowu coś ci zrobi pamiętaj, że masz mnie i
zawsze możesz na mnie liczyć…- oni będą razem nie mam bata, będą…uśmiechnęłam
się do siebie i bez zapukania weszłam do pokoju Emily. Kendall obejmował
dziewczynę, ona jego i tak siedzieli na łóżku jej warga była rozcięta, ale już
nie leciała z niej krew.
-Hej…emm…oglądacie z nami jakiś film, będzie popcorn i takie tam, co
wy na to.?-spojrzeli po sobie i jak na zawołanie pokiwali głowy.
- Świrusy…-odwróciłam się i poczułam jak coś uderzyło mnie w głowę.
Poduszka. Odwróciłam się, i wzięłam poduszkę do ręki.
-Kto to zrobił?-w tym samym czasie palcem Emily na Kendalla, a Kendall
na Emily.-Znając życie to ty zrobiłaś, parszywa istoto!-zamachnęłam się i
trafiłam centralnie w twarz Kendalla.
-To będzie wojna!- krzyknął i zamachnął się na mnie, lecz za mną staną
Logan, który przyszedł pewnie po tych wrzaskach, ja zrobiłam unik on dostał w
twarz.
-Ale masz w banie od de mnie!-wnerwił się i wziął poduszkę, którą
dostał i rzucił wprost w Emily. Ta stanęła jak wryta i spojrzała na niego
złowrogo.
-Lepiej wiej….
-Emm..Aaaaaa!!!!-rzucił swoją amunicję na podłogę i pobiegł pędem na
dół, ona jak strzała wybiegła za nim. Ja z Kendallem pobiegliśmy za nimi na
dół, kiedy zbiegliśmy ze schodów, zobaczyliśmy widok Emily goniącej Logan wokół
kanapy, a temu wszystkiemu przypatrywała się Kora.
- Choć tu kędzierzawy!-rykła w stronę Logana.
-Emm…zastanówmy się, nie…-pobiegł w moją stronę i schował się za mną.
-Kochanie…jakie to słodkie…
- I dlatego że Cat cię obrania to w ciebie nie rzucę.? Hahaha…dobry
żart….
- Ona mnie nie obrania, jest moją żywą tarczą…-uśmiechnął się
szyderczo.
- Ale to sło….CO?!? Emily daj mi poduszkę!-odwróciłam się w stronę
Logana.
- Kochanie, misiu…żabeniko…KENDALL!-spojrzał łaskawie na przyjaciela.
- Nie chciałeś ostatnio wyjść mi z łazienki…zemsta jest
słodka-uśmiechnął, ja też nie kryłam uśmiechu.
- O cholera…
Ta walka trwała z jakieś 3 godziny wszyscy byli zmęczeni, ale śmiali
się jak by wyszli z psychiatryka. Wszędzie były pióra i poszarpane poduszki.
- Wy jesteście....
-...Wspaniali-powiedział Logan.
-...Fajni-powiedziała Emily
-...Uroczy-powiedział Kendall
-...Pojebani-powiedziałam i w buchnęliśmy śmiechem. Już się boję co będzie
jutro.....
Strój Kendalla i Logana:
Strój Emily:
Strój Cat:
Superowy! Tylko czemu nie dodajecie szybciej? Ale no nic...Logan! Ty głupku! Na dziewczyne nie mówi się "żywa tarcza"! Kendall! Ty idioto! Miałeś ją nauczyć a nie prowadzić do jej wypadku! Dziewczyny! Czas na zemstę! Reaktywacja!Czekam na nn i mam nadzieję, że dodacie za tydzień :) i tradycyjnie zapraszam do mnie na chlopaki-z-btr.bloog.pl
OdpowiedzUsuńMajka ;*
Hahah . Jakie niezdary <3 z reszta .. Mi też przydałby się taki nauczyciel .. XD
OdpowiedzUsuńCaat <3 moja bohaterka na drugim bloku też ma tak na imię XD
Pjona znoow XD :-* :-*
Swietny rozdzial! Hehe, Nie ma to ja rozwalic poduszki, bo po co one komu! ;p Heh, Emily tylem na desce ;) Cud ze.sie nie zabila ;) Piszcie szybko nn! ;*
OdpowiedzUsuńGenialny ;** Oczywiście jak zawsze;pp Czekam na nn < 3333
OdpowiedzUsuńTheTallaRusher
U mnie czeka nowy rozdzial, zapraszam! ;*
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
Gratulację za 14 komentarzy pod ostatnim wpisie! (nie wiem co pisać xd) :D
OdpowiedzUsuń