Obserwatorzy :)

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 4



"Cat"

Miałam piękny sen. Naprawdę piękny sen. Nie pamiętam o czym był, ale przypuszczam, że był piękny. Niestety KTOŚ, lub COŚ musiało mi go przerwać. Poczułam coś mokrego na twarzy. Jak tylko otworzyłam oczy zobaczyłam kudłatą mordę Kory. Tego można było się spodziewać…
- Przecz szarańczo!- krzyknęłam i lekko odepchnęłam psa
- Emily! Ten gobiln chce chyba iść na spacer!- zawołałam zawijając się w pościel, lecz nie usłyszałam odpowiedzi. Spojrzałam na godzinę w telefonie. No jasne, 3.32. Poczłapałam na wpół śpiąca do pokoju przyjaciółki, ale nie zastałam jej. To dziwne… Wczoraj ostatni raz widziałam ją jak wychodziła do sklepu po chińszczyznę. To było jakoś o 21.00. Zaraz potem poszłam spać. Zaczęłam się martwić.
- O Boże! Coś się jej stało! Pewnie ją zgwałcił jakiś niewyżyty żul, albo gorzej! Menel! Albo narkoman! Podał jej pół tablicy Mendelejewa i pewnie włóczy się gdzieś po ciemnych uliczkach Los Angeles goniąc za jednorożcami! Ale gdzie tylko nie pójdzie, czają się na nią niewyżyci menele! Jak ja mogłam w takiej sytuacji spokojnie spać?! Jeszcze chciałam dołożyć jej cierpień i wygonić ją do parku z tym potworem!- krzyczałam w histerii, jednak mój dramatyczny monolog przerwała wychodząca z łazienki Emily.
- Możesz się kurwa zamknąć? Jest trzecia rano- odrzekła zaspanym głosem przecierając oczy i ziewając.
- Całe szczęście…- odetchnęłam z ulgą- Już nigdy nie rób mi tego. Rozumiesz?!- rzuciłam się na nią i uścisnęłam mocno.
- Znaczy mam nie chodzić do kibla?- zapytała zdziwiona przeczesując palcami roztargane włosy.
- Nie ważne… Może lepiej już ja pójdę do tego parku…- odparłam.
Założyłam coś na siebie i poszłam (pobiegłam) do parku.
Usiadłam wygodnie na ławce i rzuciłam Korze patyka. Myślałam dużo o nadchodzącej randce. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że jeszcze nie wiedziałam, w co się ubrać! Znając życie zajmie mi to parę godzin. Poczekałam aż Kora zrobi jeszcze dwie rundki wokół parku i ruszyłam w stronę domu. Niestety w drodze powrotnej nie spotkał mnie żaden niewyżyty menel. Było znacznie gorzej. Na chodniku spotkałam nikogo innego, jak mojego byłego- Scotta. W tej chwili modliłam się o kulkę w tył głowy.
- Cześć kochanie! Jak miło cię znowu widzieć!- powiedział szczerząc się jak idiota.
- Ja raczej nie pałam takim entuzjazmem jak ty- odpowiedziałam z sarkazmem.
- Oj nie bądź taka zgorzkniała… Wiem, że wciąż mnie kochasz…
- Nie bądź tego taki pewny. Jak chcesz wiedzieć to jestem z kimś już umówiona- odpowiedziałam uśmiechając się szyderczo.
- Doprawdy? Kim jest ten szczęściarz?
- Na pewno nie tobą- stwierdziłam gasząc jego uśmieszek- Nie jest takim palantem jak ty- odparłam i poszłam dalej, zostawiając go zmieszanego.

*   *   *
W domu panował chaos. Wszędzie leżały porozwalane rzeczy i buty. Na prawie nie widocznym pod stertą ubrań łóżku, siedziała załamana Emily.
- Może będzie najlepiej jak pójdziesz nago?- zapytała zrezygnowana i załamana Emily.
- Nie przesadzaj. Zobacz, może tak?- spytałam demonstrując przed nią zestaw składający się z szarych spodni, jeansowej koszuli oraz kilku dodatków. Do tego założyłam botki na obcasie.
- Na którą się umówiłaś?- zapytała spoglądając na zegarek.
- Na 15.00, bo co?
- No bo jest 15.00.
- Cholera!- krzyknęłam i pobiegłam na dół.
- Zawiozę Cię- zawołała Emily. Chwyciłam szybko torebkę i wyszłyśmy z domu. Dobrze, że mieszkałyśmy stosunkowo blisko morza.
- Gdzie Cię podrzucić?- spytała Emily odpalając silnik.
- Na plaże- dopiero wtedy zdałam sobie z tego sprawę. Szpilki i sypki piasek to nie był najlepszy pomysł.
Kiedy zbliżyłam się znacząco do umówionego miejsca, zauważyłam jak Logan czeka już na mnie, niecierpliwie się rozglądając. Był ubrany w białą koszulę i czarne jeansy, a przez ramię miał przewieszoną marynarkę. Zdjęłam buty i podbiegłam do chłopaka. Kiedy mnie zauważył, od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Bardzo mi głupio, że musiałeś na mnie czekać. Straciłam poczucie czasu… Przepraszam- powiedziałam skruszona.
- Przecież spóźniłaś się jedynie 3 minuty. Nie masz za co przepraszać- odpowiedział uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Rzeczywiście. Ale to nie zmienia faktu, że nienawidzę się spóźniać… To gdzie dzisiaj idziemy?
- To niespodzianka.
- Ooo… No dobrze. Prowadź.
Szliśmy wolno brzegiem morza podziwiając widoki i zadając sobie nawzajem pytania. Kiedy wreszcie dotarliśmy na chodnik, otrzepałam stopy i założyłam buty. Przy poboczu stał zaparkowany czarny samochód. Logan otworzył przede mną drzwi auta i rzekł:
- Zapraszam panno Morgan. Proszę się rozgościć.
- Ależ bardzo dziękuję panie Henderson- odpowiedziałam teatralny głosem i zajęłam miejsce- Powiesz mi wreszcie gdzie zmierzamy? Chyba, że zamierzasz mnie wywieść na Syberię i zostawić na pożarcie niedźwiedziom polarnym?- zażartowałam.
- Nie ma tak dobrze. Ale żeby Cię uspokoić powiem jedynie, że będzie tam o wiele cieplej niż na Syberii- powiedział uśmiechając się tajemniczo, po czym ruszyliśmy w drogę. Na miejscu, gdzie się zatrzymaliśmy stał duży budynek. Mieściło się w nim kino.
- Mam nadzieję, że lubisz Harrego Pottera- powiedział wysiadając z samochodu.
- Też mi pytanie!
- No to bardzo dobrze się składa- uśmiechnął się pogodnie i podał mi rękę, by pomóc mi wstać.
- Dzięki- uśmiechnęłam się nieśmiało.
Kiedy weszliśmy do sali kinowej uderzył mnie mocny zapach popcornu i chipsów. Gdy zajęłam swoje miejsce, Logan oznajmił, że pójdzie po coś do picia, zanim zacznie się film. Odprowadziłam go wzrokiem, aż do momentu, kiedy zniknął za drzwiami. W sali nie było wielu ludzi. W naszym rzędzie nie siedział nikt, poza nami. Co bardzo dobrze się składało… Moje rozmyślania przerwał Logan, który wrócił z colą. Kiedy usiadł, jak na zawołanie, zgasły wszystkie światła i rozpoczął się film.
Naprawdę bardzo starałam się skupić na poczynaniach młodego czarodzieja, ale siedzący obok mnie chłopak uniemożliwiał mi to. Jego nieziemski zapach przyprawiał mnie o zawrót głowy. ”Dobra, dosyć tego. Oglądam film”- postanowiłam, chociaż trudno mi było podjąć taką decyzję, bo naprawdę pachniał cudownie… Kiedy na chwilę udało mi się skupić na walce Harrego i Voldemorta poczułam wzrok Logana na sobie. Od razu na mojej twarzy zapłonął rumieniec. Szybko to zauważył i uśmiechnął się pogodnie. Znowu poczułam jego perfumy. Był zdecydowanie za blisko. Nie mogłam się oprzeć od głębokiego wdechu. Nerwowo pociągnęłam łyk coli i powróciłam oglądania do filmu. Natrafiłam na moment, kiedy przed głównym bohaterem niespodziewanie wyskoczyła Hydra. Odruchowo przytuliłam się do ramienia Logana i wysypałam na niego cały popcorn. Całe szczęście, że nie trzymałam w ręku coli. Logan zaczął się śmiać.
- Przepraszam. To było odruchowo- tłumaczyłam nieśmiało strzepując z niego popcorn.
- Nic nie szkodzi. To było bardzo przyjemne- jego uśmiech się poszerzył.
Przez resztę seansu siedziałam wtulona w umięśniony tors chłopaka, a on trzymał mnie za rękę. Miał rację. To bardzo przyjemne… Mogłam wtedy do woli rozkoszować się zapachem jego perfum. Po zakończonym seansie poszliśmy do pobliskiej kawiarni coś zjeść. Kupiliśmy również gorącą czekoladę na wynos.
- Jeśli chcesz, możemy przejść się nad morze zobaczyć zachód słońca- zaproponował.
- Byłoby wspaniale- odrzekłam popijając kolejny łyk czekolady.
Podążaliśmy wolno, w świetle bladych promieni zachodzącego słońca. Słońce właśnie chyliło się ku wodzie, kiedy dotarliśmy na niewielki pomost. Przysiedliśmy na jego końcu. Logan okrył mnie swoją marynarką, a ja przytuliłam się do niego. Siedzieliśmy tak w milczeniu przez dłuższy czas. Kiedy złota bryła prawie całkowicie zniknęła za taflą wody, chłopak zajrzał mi głęboko w oczy. Ujął moją twarz w obie ręce i zbliżył do swojej. Niestety nasz pierwszy pocałunek został przerwany, zanim jeszcze do niego doszło!
- Hej kotku! Nie ładnie się tak zachowywać za plecami swojego chłopaka!- usłyszałam głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Scotta gapiącego się z nienawiścią na Logana- Co ty sobie gościu wyobrażasz, żeby obmacywać się z moją panienką?!- Logan natychmiast wstał z pomostu. Zrobiłam to samo.
- Scott, nie masz prawa wtrącać się w moje życie! Myślałam, że przypomniałam Ci o tym dzisiaj rano. Nie chcę Cię więcej widzieć! Rozumiesz?! Nie po tym, co mi zrobiłeś…- na to wspomnienie, mój głos się załamał. Logan zrobił krok w przód. Stał teraz pomiędzy mną, a rozłoszczonym Scottem. Wyglądało to tak, jakby chciał mnie osłonić przed nim swoim ciałem.
- Wydaje mi się, że Cat wyraziła się jasno- odparł Logan spokojnym głosem- Uprzejmie proszę abyś zostawił ją w spokoju, inaczej będziesz miał do czynienia ze mną.
- Ciekawe co mi zrobisz- zaśmiał się złośliwie. Prawdę mówiąc Scott był rzeczywiście nieźle napakowany. Bałam się, że może zrobić Loganowi krzywdę.- Ciesz się, bo mam dzisiaj dzień dobroci dla frajerów. Pogadamy później, księżniczko- uśmiechnął się złośliwie i odszedł. Stałam cała roztrzęsiona. Nie chciałam żeby mój koszmar się powtórzył. Logan podszedł do mnie i mocno przytulił.
 - Nie ma się czego obawiać- szepnął mi do ucha.
- Na mnie już chyba czas- powiedziałam.
- Odwiozę Cię- zaproponował.
W drodze powrotnej oboje milczeliśmy. Logan przybrał zamyślony wyraz twarzy. Zapewne rozważał wcześniejsze wydarzenie związane z moim byłym. Wysiadłam z samochodu. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi. Przez moment staliśmy w całkowitej ciszy patrząc na siebie. Po chwili Logan spytał:
- Co się wydarzyło między tobą a Scottem? Jeśli nie chcesz, nie musisz mówić- wiedziałam, że o to spyta. Mimo, że nie chciałam powracać do tego momentu, stwierdziłam, że Logan zasługuje na odpowiedź. Wzięłam głęboki oddech.
- To było jakieś dwa miesiące temu. Chodziłam wtedy z nim. Nasz związek trwał krótko i był największym błędem mojego życia. Moja przyjaciółka Emily wiedziała, że lubił imprezować i przesadzać z alkoholem. Ostrzegał mnie przed nim, ale ja jej nie słuchałam. Pewnego wieczoru…- przełknąłem ślinę- Przyszedł do mnie. Cuchnął alkoholem. Emily nie było wtedy w domu.. Wszedł do mieszkania bez problemu, ponieważ nie zamknęłam drzwi. On chciał…-  nie byłam wstanie dokończyć. Żołądek zwinął mi się w supeł, a do oczu napłynęły łzy- Kiedy mu odmówiłam wpadł w szał i rzucał we mnie wszystkim co miał pod ręką. W pewnym momencie podrzedł do mnie i uderzł prosto w twarz. Uciekłam z domu z płaczem. Tamtą noc spędziłam w motelu. Potem już nigdy go nie widziałam. Razem z Emily przeprowadziłyśmy się, ale on znowu mnie znalazł-  kiedy skończłam, po moim policzku spłynęła łza, a potem kolejna. Logan podszedł bliżej i przytulił mnie najczulej jak tylko umiał. Wytarł moje łzy kciukiem i powiedział:
- Nigdy więcej nie spotka Cię nic podobnego. Nie pozwolę temu draniowi ponownie Cię skrzywdzić- zajrzał mi głęboko w oczy- Już  nigdy więcej nie będziesz cierpiała.... Dopilnuję tego- powiedział i przypieczętował swoją obietnicę delikatnym pocałunkiem. Wszystkie dotychczasowe troski związane ze Scottem, zniknęły za jednym dotykiem jego ciepłych warg na moich ustach. Chciałabym żeby ta chwila nigdy się nie dobiegła końca. Znałam go zaledwie dwa dni, ale nawet po tak krótkim czasie złączyło nas coś nierozrywalnego… W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie jak nigdzie indziej na całym świecie. Chciałam żeby tak pozostało…
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 Proszę o to 4 rozdział a tak po za tym chcieliście fotki Kory z którą są same problemy :D (w realu też ;P) 















 Scott Milar

  

















Chorobliwie zazdrosny o Cat chociaż nadal ją kocha w dziwny sposób to okazuje. Ma 22 lata i zawalczy o uczucia Cat i zrobi dosłownie wszystko żeby ją odzyskać. 


Stój Cat na randkę.
 

7 komentarzy:

  1. Weź kurde rozdział super ! :D a Scott No ciacho : P czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Ohh... jaki Logan jest romantyczny ;) A Scott niech się odczepi, czekam na nexta :* Zapraszam do mnie na 23 rozdział http://czy-milosc-zawsze-wygra.blogspot.com/2012/12/rozdzia-23.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział i jaki Logan słodki <33 *.* Czyli Cat już ma chłopaka to teraz czas na Emily :D Czekam nn :*
    Ps. Zapraszam http://angiebtr.blogspot.com/2012/12/rozdzia-52.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział... Niech ten Scott się odczepi... już ja dosyć skrzywdził !! Jaaki Logan jest słodki !! *__* naprawdę ..., taki awwww...*__*
    Mówię wam oni będą parą ^^
    huehuehue... czekam na nexta !! ^^
    i zapraszam do siebie :D http://love-or-not-hmm.blogspot.com/2012/12/rozdzia-21.html?showComment=1355652138704#c2050140954178693781

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwww *__* Jaki Loguś słodziuuuutki! A ta randka była fantastyczna! Też bym taką chciała :D Oby Kendall też się tak postarał z Emily ^^ A ten Scott ma się więcej do Cat nie zbliżać!! Bo psami poszczuję! xD A Emily Korą ;] Ona też jest mega słodziutka! Ślicznotka *__* No to czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. oo raany *_* ale to było słodkie !! a Logan *_* brak słów...genialny rozdział! czekam na nn :) przy okazji serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga na którym niedawno pojawił się trzeci rozdział :) classic-love-with-btr.blogspot.com/ miło by było gdybyś skomentowała :)

    OdpowiedzUsuń