Obserwatorzy :)

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 10 part 2...

-Emily, ja..ja też nie wiem co powiedzieć, co dla mnie zrobiaś...
-Tsa...jesteś poharatany, w bandarzach, rozwaliłam motor Logana, jeszcze musiałeś mnie zność przez całą noc-spojrzałam w jego oczy, nie było w nich widzieć złość, było widać coś innego...rozbawienie.
-Ile razy mam mówić że to nie twoja wina, kiedy to dotrze do twojej tępej głowy-uśmiechną się.
-Czy ty mnie obraziłeś, panie Schmidt?-wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni, dopiero w tedy uświadomiłam sobie że moja bluzka była podciągnięta aż do żeber, szybko ją opuściłam i nadal  nie patrząc na chłopaka usiadłam na blacie i nalałam sobie zimnego soku pomarańczowego i wzięłam łyk. Jak dobrze.
-Emily ale ja to powiedziałem w pieszczotliwy sposób-podszedł do mnie i rozłożył ręce po obu stronach, i spojrzał mi prosto w oczy-panno Grey niech się pani na mnie nie złość-uśmiechnął się i oparł czoło o moje. Odwróciłam się...chciałam zrealizować mój plan odwetu.
-Przepraszam...Przepraszam co mam zrobić?! Emily?!-odwrócił moją twarz w jego stronę.Nie puścił.Patrzył się natarczywię próbując wyczytać coś z mojej twarzy.
Zeszłam z blatu i skierowałam się do mojego pokoju, żeby się ubrać.  Ubrałam białę szory i niebieską koszulę, a pod to bikini, bo chciałam się przejść się z Kendallem na plażę. Schodząc ze schodów usłyszałam jakiś hałas i szybko zeszłam.  Nawet się  nie odwróciłam kiedy Kendall mnie złapał i przeżucił przez ramię.
-Kendall-piszę-nie! Nawet się nie waż!- zaczęłam chichotać.
-Oooo jedank umiesz mówić.-spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Zobaczylam gdzie się kieruję. O NIE. Zaczęłam wymachiwać nogami.
Otworzył drzwi od łazienki.
-Kendall, tylko spróbuj!
Wszedł do kabiny prysznicowej zamknął drzwiczki o odkęcił wodę na full. Postawił mnie na posadze.
-To jest kara-spojrzał na mnie, i się uśmiechnął, włosy miał już całe mokrę. Bandaż!.
-Kendall twój bandaż! Nie może być mokry!
-Nic mi nie jest mam tylko strupy-przybliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy. Moja koszulka była przemoczona, a on tak samo. Woda spływała po nas, on przybliżył się do mnie.
-Mogę cię pocałować.?
-Hmmm...muszę pomyśleć.Nie.-wytknęłam na niego język.
-Ojj nie ładnie...-chwycił mnie w tali, poczułam nagle ciepły oddech, a chwilę później zachłanny pocałunek. Chciałam się w tym zatracić wplotłam place w jego mokre włosy i przybliżyłam go bardziej do mnie. Woda spływała po nas, a ja kompletnie przemoczona całowałam się z moim przyjacielem, czy chłopakiem.? Oderwał się ode mnie, zabrakło mi tchu, jak by wiedział o czym myślę spojrzał mi prosto w oczy. Wiedziałam co ma na myśli.
-Tak-powiedziałam bez tchu. On uśmiechając się przywar do mnie bardziej i pogłębił pocałunek. Błądzi placami po moich plechach, chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, ale nagle, poleciała tak gorąca wodą że aż piszczałam. Odwróciliśmy się i spojrzeliśmy 2 osoby stały w łazience. Szybkim ruchem wyszliśmy spod prysznica, a naszym oczom ukazali się Cat z Loganem z poważnymi minami i założonymi rękami.
-Cześć kochani!-powiedział Kendall chociaż wiedział że jestemy na straconej pozycji.
-Cat! Ja ci to wszystko wyjaśnię...Prysznic nam coś nie łączył więc chciałam się tym zająć, potem Kendall przyszedł umyć ręce bo...bo...ubródził sobie je od jedzenia tostów, a tosty były smaczne z dzemem wiśniowym-spopojrzeli po sobie i patrzyli się na mnie jak bym była chora umysłowo- a wiedziałaś że wiśnie na choroby serca, a właśnie dużo ludzi umiera na to....
-Proszę skończ ten monolog, bo dojdziesz to tego że Kora była by dobra na grilla w Chinnach!
- A wiedziałaś..?
-E.M.I.L.Y! Widzieliśmy co tam się działo, widać że Kendall ci w tym pomagałał i to bardzo intesywnie-zlustrowała go wzrokiem, on tylo gupkowato się uśmiechnął-Ale nie w tym rzecz...jest coś ważniejszego...-powiedziała pełna powagi.
-Tak?-powiedziałam niepewnie bo nie była pewna co to może być, choroba, nowy zawód-chociaż w to nie wierzę...chyba że...o nie...
-Cat! Tak się cieszę! Boże będą chrzesną?! Jak będzie miał, miała, miało na imię? Na kiedy termin?!-Logan spojrzał na Cat i od razu ukrył uśmiech.
-Emily ty debilu to nie to, nawet tego nie ro...STOP!  CHWILA!-złapała się za głowę- To ja powinna wypytywać się CIEBIĘ co to było pod tym prysznicem!
-NO.DOBRA! Tak, Kendall mnie pocałował, tak, jesteśmy razem od-spojrzałam na zegarek którego nie mam-5-ciu minut-spojrzałam na niego on tylko się uśmiechnął.
-Logan...poproszę 10 dolców!-wyciągnęła rękę i chłopak położył banknot.
-To był zakład?! Założyliście się że będziemy razem?! Ty, dobre...
-Wiecie co może my się przebierzemy w suchę ubrania.?-powiedział chłopak.
-Ciesz się bracie że wiedziałem że to ci się przyda.
Dał mu suche ubrania. Ściągnęłam mokre bandaże i szczerze nie było już aż tak źle były same strupy. Posmarowałam go jeszcze delikatnie kremem i kiedy miałam już wychodzić do mojego pokoju w celu przebrania się z ociekających ubrań, chłopak mnie pociągnął i delikatnie mnie pocałował.
-Do zobaczenia za chwilę...dziewczyno-ukazał swoje białe zęby w uśmiechu. Od razu zrobiło mi na sercu. Wybiegłam z łazienki żeby ukryć wypieki i szybkim krokiem skierowałam do mojego pokoju.
Zmieniałam bikini, założyłam zwiewną koszulę i szorty. Zeszłam zobaczyłam że 3 trójkę o czymś rozmawiają, Kendall się odwrócił do mnie i się uśmiechnął, Cat z Loganem wstali.
-Idziemy na plaże weś koce, i poznasz jeszcze pozostałych-Cat wzięłam mnie pod rękę do góry, a chłopacy poszli do domu się przebrać.
***
- Mówiłam, mówiłam...a ty nie słuchałaś-Cat uśmiechnęłam się do mnie kiedy składała ręczniki i podawła mi żebym wkładała je do torby.
-Cieszę się, ale...jeju jak ja się cieszę-szeroko się uśmiechnęłam, aż dostałam wypieków- a ty jak tam z Loganem.?
-Wszystko jest wspaniałe...tylko nie powiedział ty dwóch słów.
-"Kocham Cię".? Nigdy.? Może niedługo to zrobi, a co martwisz się tym.?
-Nigdy, i myślę że on chce ze mną zerwać...
Wstałam z łóżka i ją przytuliłam.
-Kochanna, widać że on naprawdę do ciebię coś czuję, naprawdę.
-Ale nie wiem co myśleć!
-Mogę powiedzieć tobie to co tym mi-spojrzałam jej w oczy.
-Dziękuję...
***
Poszliśmy na dalszą plażę żeby nie było takie tłoku i dużo miejsca. Było gorąco, chyba 30 stopni w cieniu, ja usiadła na słoniu obok całej reszy ale tylko ja zostałam na plaży. Chłopacy od razy jak doszliśmy ściągnęli koszuli i pobiegli w stronę chłodnej wody, nawet Reszta dziewczyn. Nie ściągałam moich ubrań bo nie lubiłam się prezentować, położyłam się tylko i czyłam jak witamina D wnika w moją skórkę. Nagle poczułam że słonice zaszło i..zaczął padać deszcz?! Otworzyłam oczy i zobaczyłam wszystkich chłopaków na de mną, a Kendall szczerzył się jak debil.
-Hej, nie idziecie się pluskać.?-nagle coś sobie uświadomiłam, O NIE!
Wzieli mnie na ręce, poczułam jacy byli zimni od wody.
-Poście mnie debile nie dorobione!-zaczeli biec w stronę wody.
-Kochanie, coś nie tak.?
-Ty..Ty to się zamknij!-weszli do wody, chłopacy dali mnie na ręce Kendalla.
-Lepiej, co.?-uśmiechnął się głupkowato.
-Puść mnie!-no i puścił.
-Ale na ziemi! Z.I.E.M.I! Ja nie umiem pływać
-Emily!-podpłynął do mnie i wyciągnął-Emily, nic ci nie jest?-wtedy ja z całym impetem zanurzyłam go w wodzie, i uciekłam na brzeg.
Chłopak wypłynął na powieszchnie, i spojrzał na mnie złowrogo.
-Emily, chciałbyśmy ci powiedzieć żebyś lepiej wiałam-powiedziały dziewczyny.
-Eee no..-chłopak zaczął biec  w moją stronę, a ja uciekałam co siły w nogach, ale moja kordynacja ruchowa dała za wygraną i potknęłam się o swoje nogi. Wywaliłam się a chłopak upadł na mnie.
-I co kłamco, mam cię..-spojrzał na mnie swoim seksownym spojrzeniem. Zaczął rozpinać moją koszulę.
-Kendall!-zaczęłam piszczeć-Nie!-Zaczłęłam się wyrywać ale nic to nie dało, chłopak siedział na mnie okradkiem i powoli zniżał się razem z guzikami.-Kendall przestań!-śmiałam się jak głupia, przed jego oczami ukazał się miętowe bikini.
-Ciekawy kolor-poruszył brwiami i ściągnął je ze mnie, a także pomógł mi wstać miałam teraz tylko krótkie szorty. Zgromiłam go wzorokiem i zabrałam koszulę. -Fajny masz tatułaż!-uśmiechnął się odsłaniając zęby.
Wszyscy się odwrócili i spojrzeli na mnie.
-Masz tatułaż.?-spytała mnie Vi.
-Tak w skrócie mam 4 tatułaże...
-Co?!-spojrzeli na mnie wszyscy.
-No ta...mam na placu od wewnętrzej strony, na rzebrach, na barku i na nadgarstku...
-Nasz Emily może jest spokojna, ale lubi tatułaże!-powiedziała Cat i się uśmiechnęła.
-A teraz wszystkie dziewczyny do wody!-Chłopacy wzieli nas na ręcę.
-NIE!!!
***
Czas mijał szybko wszyscy świetnie się bawili, tylko Cat była smutna, może prze poranną akcję...Podeszłam do niej.
-Cat, to ty zrób ten pierwszy krok! Powiedz mu co czujesz...
-Nie mogę..
-Bo?!
-Boję się...-spojrzałam za nią.
-On ciebie też kocha!
-Skąd wiesz?
-Bo stoi za tobą i się uśmiecha..-wskazałm na Logana, spojrzał on na Cat.
-Kochasz mnie.?-spytała nie pewnie.
-Do końca i jeszcze dłużej!-wziął ją za policzki i pocałował namiętnie, wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać.

środa, 8 maja 2013

Rozdział 10 Part 1...

 Dziękuje za 9 komentarzy! Ale jest smutna wiadomość Daria już nie będzie pisać :c I przepraszam za 1 czekania :c Powiem tak to jest mój najgorszy rozdział jak pisałam :/ Wiec czekam na waszą ocenę....
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Obudziłam się i czułam ciepłe ręce na mojej tali, i spokojny oddech na moim policzku. Leniwie otworzyłam oczy i spojrzałam na delikatny uśmiech chłopaka który spał obok mnie.  Uśmiechnęłam się sama do siebie i delikatnie pogładziłam go po policzku który był obtarty.
-Wiedziałam!
Wystraszyłam się i spojrzałam na drzwi przy których stała Cat.
-Widziałam! Wiedziałam że między wami coś zaiskrzy!
-Cat, cicho bo go obudzisz, a po za tym mieliśmy wypadek.
-Co! Chłopiec czy dziewczynka?
-Co? Co? Nie..NIE! mieliśmy wypadek na motorze Logana, Kendall najbardziej ucierpiał, ma całe pocharatane plecy.
Delikatnie wysunęłam się z objęci chłopaka in bardziej wtulił się w moją poduszkę mówić "Emily" uśmiechnęłam się i przykryłam go bardziej pościelą.
-Ale nic poważnego wam nie jest, prawda.?
-Tak tylko Kendall najbardziej i dlatego tu został...a własnie jak tam Logan.? -uniosłam jedną brew.
- Leżeliśmy na kanapie, wspominaliśmy, śmialiśmy się, całowaliśmy...
-Ziema do Cat!
-Poznałam James i Carlos...Boże jaka różnica wzrostu James ma 185 cm, a Carlos 168 cm.
-To Kendall jest drugi co do wielkości-zachichotałam i zerknęłam na chłopaka który wyglądał uroczo.
- Emily, ty do niego coś czujesz prawda.?-Pytanie Cat mnie zaskoczyło, ja sama tego nie widziałam, tak, nie..może. Nie wiem.
Pociągnęłam ją do mojego pokoju i zamkęłam drzwi.
-Cat ja nie wiem, on jest inny, zabawny, opiekuńczy...
-On ci się podoba!
-A skąd to wzioskujesz?!
-Jak o nim mówisz przygryzasz wargę. Co się między wami stało.?
- Pocałował mnie....-uśmiechnęłam się na samą myśl o tym przyjemnym uczuciu.
-Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam!
-Cat ogarnij, ale on mnie postrzega bardziej jak przyjaciółkę, a nie dziewczynę. A po za tym to było podziękowanie za to że mu pomogłam i obandażowałam.
- Pocałował cię!
-To był tylko impuls!
- Jak widać bardzo mocny..
-Cat!
-No co mówię jak jest!
-Ale ja nie wiem co do niego czuję, rozumiesz?! Z jeden strony chce się z nim przyjaźnić, ale z drugiej chce być dla niego drugą połówką..
-Zakochałaś się.
-Wcale nie!
-Przygryzasz wargę-wskazała na moje usta.
-Cat! To to jest trudne, nie wiem co robić rozumiesz, nie wiem co powiedzieć…
-Emily! Do cholery mam wywieść wielki banner z napisem „Kendall lubi cię bardziej niż przyjaciółkę! Łysa pało i uświadom sobie to w końcu!”
-A skąd takie wnioski.?
- Martwi się o ciebie, opiekuję się tobą, zwierza się jak nikomu innemu, zabiera cię na polankę pełną kwiatów, wspiera cię…PO.CA.ŁO.WAŁ.CIĘ!
-Czekaj, czekaj…skąd wiesz że byliśmy…Byłaś w krzakach?!
-Ale tylko chwilkę, potem poszłam z Loganem.
-Cat!
-Wyglądaliście tak słodko…
Nagle usłyszałam, hałas z dołu jak by ktoś wywarzył drzwi. Szybko wybiegłyśmy z mojego pokoju i skierowaliśmy się na dół, a sprawcą tego wszystkiego był nie kto inny jak…Logan. Kendall tylko odwrócił się na drugi bok.
- Powaliło cię tumanie!
- Gdzie ona jest?!
-Tutaj jestem kochanie!
- Motor, motor,M.O.T.O.R!
-Bo ci jebne…Loganku.
-No to tu zaczyna się problem…
-Jaki.?
-Chcesz soku?
-Emily!-Logan spojrzał na mnie z rządzą mordu w oczach.
-Mieliśmy wypadek, Kendall ma poharatane plecy, a motor jest…a w częściach.-Cat zobaczyła że chce krzyknąć wiec podbiegła do niego zatkała mu usta dłonią i wyprowadziła z drzwi. A ja podeszłam do skraju kanapy i spojrzałam na chłopaka do którego nie wiem co czuję.
-Co ja tobie robiłam że leżysz tutaj cały poobijany i poharatany.
-Nic nie zrobiłaś to był mój wybór…-powiedział nie otwierając oczu i uśmiechając się.
-Jesteś nie znośny!- złapał mnie za nadgarski i przerzeżucił że leżałam obok nie go po drugiej stronie i spojrzał na mnie tymi zielonymi oczami.
-Wiem..-przybliżył się był o kila centymetrów od mojej twarzy.
To romantyczną atmosferę przerwało wejście do salono Cat i Logana. Nie wiem czemu ale Logan uśmiechał się głupkowato. O nie, nie, nie, nie!!! Powiedziała mu. Cat wiem gdzie śpisz.
-Wiecie co może się przejdziemy..Loganie na spacer.?-Cat powiedziała z brytyjskim akcentem.
-Ale...-Logan zaczął ale dostał kuśtańca od Cat i wyszli.
-Powiem tak...To były najdziwniejszy moment w całym moim życiu.-spojrzałam na Kendalla który przez cały czas na mnie patrzył i uśmiechnął się delikatnie. Przybliżył się do mnie do i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-Kendall, to nie za szybko?-spojrzałam na mnie i się odsunął.
-Przepraszam, przepraszam...poniosło mnie...
-Ale Kendall, ja nie wiem co mam robić rozumiesz mówisz mi że jesteśmy przyjaciółmi, a później mnie całujesz, nie rozumiem tego...
Wziął moją rękę i przyłożył do swojej piersi.
-Kiedy jesteś blisko ono bije szybciej bo TY tu jesteś rozumiesz?
-Ale, ale...nie wiem co powiedzieć..