-Emily, ja..ja też nie wiem co powiedzieć, co dla mnie zrobiaś...
-Tsa...jesteś poharatany, w bandarzach, rozwaliłam motor Logana, jeszcze musiałeś mnie zność przez całą noc-spojrzałam w jego oczy, nie było w nich widzieć złość, było widać coś innego...rozbawienie.
-Ile razy mam mówić że to nie twoja wina, kiedy to dotrze do twojej tępej głowy-uśmiechną się.
-Czy ty mnie obraziłeś, panie Schmidt?-wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni, dopiero w tedy uświadomiłam sobie że moja bluzka była podciągnięta aż do żeber, szybko ją opuściłam i nadal nie patrząc na chłopaka usiadłam na blacie i nalałam sobie zimnego soku pomarańczowego i wzięłam łyk. Jak dobrze.
-Emily ale ja to powiedziałem w pieszczotliwy sposób-podszedł do mnie i rozłożył ręce po obu stronach, i spojrzał mi prosto w oczy-panno Grey niech się pani na mnie nie złość-uśmiechnął się i oparł czoło o moje. Odwróciłam się...chciałam zrealizować mój plan odwetu.
-Przepraszam...Przepraszam co mam zrobić?! Emily?!-odwrócił moją twarz w jego stronę.Nie puścił.Patrzył się natarczywię próbując wyczytać coś z mojej twarzy.
Zeszłam z blatu i skierowałam się do mojego pokoju, żeby się ubrać. Ubrałam białę szory i niebieską koszulę, a pod to bikini, bo chciałam się przejść się z Kendallem na plażę. Schodząc ze schodów usłyszałam jakiś hałas i szybko zeszłam. Nawet się nie odwróciłam kiedy Kendall mnie złapał i przeżucił przez ramię.
-Kendall-piszę-nie! Nawet się nie waż!- zaczęłam chichotać.
-Oooo jedank umiesz mówić.-spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Zobaczylam gdzie się kieruję. O NIE. Zaczęłam wymachiwać nogami.
Otworzył drzwi od łazienki.
-Kendall, tylko spróbuj!
Wszedł do kabiny prysznicowej zamknął drzwiczki o odkęcił wodę na full. Postawił mnie na posadze.
-To jest kara-spojrzał na mnie, i się uśmiechnął, włosy miał już całe mokrę. Bandaż!.
-Kendall twój bandaż! Nie może być mokry!
-Nic mi nie jest mam tylko strupy-przybliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy. Moja koszulka była przemoczona, a on tak samo. Woda spływała po nas, on przybliżył się do mnie.
-Mogę cię pocałować.?
-Hmmm...muszę pomyśleć.Nie.-wytknęłam na niego język.
-Ojj nie ładnie...-chwycił mnie w tali, poczułam nagle ciepły oddech, a chwilę później zachłanny pocałunek. Chciałam się w tym zatracić wplotłam place w jego mokre włosy i przybliżyłam go bardziej do mnie. Woda spływała po nas, a ja kompletnie przemoczona całowałam się z moim przyjacielem, czy chłopakiem.? Oderwał się ode mnie, zabrakło mi tchu, jak by wiedział o czym myślę spojrzał mi prosto w oczy. Wiedziałam co ma na myśli.
-Tak-powiedziałam bez tchu. On uśmiechając się przywar do mnie bardziej i pogłębił pocałunek. Błądzi placami po moich plechach, chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, ale nagle, poleciała tak gorąca wodą że aż piszczałam. Odwróciliśmy się i spojrzeliśmy 2 osoby stały w łazience. Szybkim ruchem wyszliśmy spod prysznica, a naszym oczom ukazali się Cat z Loganem z poważnymi minami i założonymi rękami.
-Cześć kochani!-powiedział Kendall chociaż wiedział że jestemy na straconej pozycji.
-Cat! Ja ci to wszystko wyjaśnię...Prysznic nam coś nie łączył więc chciałam się tym zająć, potem Kendall przyszedł umyć ręce bo...bo...ubródził sobie je od jedzenia tostów, a tosty były smaczne z dzemem wiśniowym-spopojrzeli po sobie i patrzyli się na mnie jak bym była chora umysłowo- a wiedziałaś że wiśnie na choroby serca, a właśnie dużo ludzi umiera na to....
-Proszę skończ ten monolog, bo dojdziesz to tego że Kora była by dobra na grilla w Chinnach!
- A wiedziałaś..?
-E.M.I.L.Y! Widzieliśmy co tam się działo, widać że Kendall ci w tym pomagałał i to bardzo intesywnie-zlustrowała go wzrokiem, on tylo gupkowato się uśmiechnął-Ale nie w tym rzecz...jest coś ważniejszego...-powiedziała pełna powagi.
-Tak?-powiedziałam niepewnie bo nie była pewna co to może być, choroba, nowy zawód-chociaż w to nie wierzę...chyba że...o nie...
-Cat! Tak się cieszę! Boże będą chrzesną?! Jak będzie miał, miała, miało na imię? Na kiedy termin?!-Logan spojrzał na Cat i od razu ukrył uśmiech.
-Emily ty debilu to nie to, nawet tego nie ro...STOP! CHWILA!-złapała się za głowę- To ja powinna wypytywać się CIEBIĘ co to było pod tym prysznicem!
-NO.DOBRA! Tak, Kendall mnie pocałował, tak, jesteśmy razem od-spojrzałam na zegarek którego nie mam-5-ciu minut-spojrzałam na niego on tylko się uśmiechnął.
-Logan...poproszę 10 dolców!-wyciągnęła rękę i chłopak położył banknot.
-To był zakład?! Założyliście się że będziemy razem?! Ty, dobre...
-Wiecie co może my się przebierzemy w suchę ubrania.?-powiedział chłopak.
-Ciesz się bracie że wiedziałem że to ci się przyda.
Dał mu suche ubrania. Ściągnęłam mokre bandaże i szczerze nie było już aż tak źle były same strupy. Posmarowałam go jeszcze delikatnie kremem i kiedy miałam już wychodzić do mojego pokoju w celu przebrania się z ociekających ubrań, chłopak mnie pociągnął i delikatnie mnie pocałował.
-Do zobaczenia za chwilę...dziewczyno-ukazał swoje białe zęby w uśmiechu. Od razu zrobiło mi na sercu. Wybiegłam z łazienki żeby ukryć wypieki i szybkim krokiem skierowałam do mojego pokoju.
Zmieniałam bikini, założyłam zwiewną koszulę i szorty. Zeszłam zobaczyłam że 3 trójkę o czymś rozmawiają, Kendall się odwrócił do mnie i się uśmiechnął, Cat z Loganem wstali.
-Idziemy na plaże weś koce, i poznasz jeszcze pozostałych-Cat wzięłam mnie pod rękę do góry, a chłopacy poszli do domu się przebrać.
***
- Mówiłam, mówiłam...a ty nie słuchałaś-Cat uśmiechnęłam się do mnie kiedy składała ręczniki i podawła mi żebym wkładała je do torby.
-Cieszę się, ale...jeju jak ja się cieszę-szeroko się uśmiechnęłam, aż dostałam wypieków- a ty jak tam z Loganem.?
-Wszystko jest wspaniałe...tylko nie powiedział ty dwóch słów.
-"Kocham Cię".? Nigdy.? Może niedługo to zrobi, a co martwisz się tym.?
-Nigdy, i myślę że on chce ze mną zerwać...
Wstałam z łóżka i ją przytuliłam.
-Kochanna, widać że on naprawdę do ciebię coś czuję, naprawdę.
-Ale nie wiem co myśleć!
-Mogę powiedzieć tobie to co tym mi-spojrzałam jej w oczy.
-Dziękuję...
***
Poszliśmy na dalszą plażę żeby nie było takie tłoku i dużo miejsca. Było gorąco, chyba 30 stopni w cieniu, ja usiadła na słoniu obok całej reszy ale tylko ja zostałam na plaży. Chłopacy od razy jak doszliśmy ściągnęli koszuli i pobiegli w stronę chłodnej wody, nawet Reszta dziewczyn. Nie ściągałam moich ubrań bo nie lubiłam się prezentować, położyłam się tylko i czyłam jak witamina D wnika w moją skórkę. Nagle poczułam że słonice zaszło i..zaczął padać deszcz?! Otworzyłam oczy i zobaczyłam wszystkich chłopaków na de mną, a Kendall szczerzył się jak debil.
-Hej, nie idziecie się pluskać.?-nagle coś sobie uświadomiłam, O NIE!
Wzieli mnie na ręce, poczułam jacy byli zimni od wody.
-Poście mnie debile nie dorobione!-zaczeli biec w stronę wody.
-Kochanie, coś nie tak.?
-Ty..Ty to się zamknij!-weszli do wody, chłopacy dali mnie na ręce Kendalla.
-Lepiej, co.?-uśmiechnął się głupkowato.
-Puść mnie!-no i puścił.
-Ale na ziemi! Z.I.E.M.I! Ja nie umiem pływać
-Emily!-podpłynął do mnie i wyciągnął-Emily, nic ci nie jest?-wtedy ja z całym impetem zanurzyłam go w wodzie, i uciekłam na brzeg.
Chłopak wypłynął na powieszchnie, i spojrzał na mnie złowrogo.
-Emily, chciałbyśmy ci powiedzieć żebyś lepiej wiałam-powiedziały dziewczyny.
-Eee no..-chłopak zaczął biec w moją stronę, a ja uciekałam co siły w nogach, ale moja kordynacja ruchowa dała za wygraną i potknęłam się o swoje nogi. Wywaliłam się a chłopak upadł na mnie.
-I co kłamco, mam cię..-spojrzał na mnie swoim seksownym spojrzeniem. Zaczął rozpinać moją koszulę.
-Kendall!-zaczęłam piszczeć-Nie!-Zaczłęłam się wyrywać ale nic to nie dało, chłopak siedział na mnie okradkiem i powoli zniżał się razem z guzikami.-Kendall przestań!-śmiałam się jak głupia, przed jego oczami ukazał się miętowe bikini.
-Ciekawy kolor-poruszył brwiami i ściągnął je ze mnie, a także pomógł mi wstać miałam teraz tylko krótkie szorty. Zgromiłam go wzorokiem i zabrałam koszulę. -Fajny masz tatułaż!-uśmiechnął się odsłaniając zęby.
Wszyscy się odwrócili i spojrzeli na mnie.
-Masz tatułaż.?-spytała mnie Vi.
-Tak w skrócie mam 4 tatułaże...
-Co?!-spojrzeli na mnie wszyscy.
-No ta...mam na placu od wewnętrzej strony, na rzebrach, na barku i na nadgarstku...
-Nasz Emily może jest spokojna, ale lubi tatułaże!-powiedziała Cat i się uśmiechnęła.
-A teraz wszystkie dziewczyny do wody!-Chłopacy wzieli nas na ręcę.
-NIE!!!
***
Czas mijał szybko wszyscy świetnie się bawili, tylko Cat była smutna, może prze poranną akcję...Podeszłam do niej.
-Cat, to ty zrób ten pierwszy krok! Powiedz mu co czujesz...
-Nie mogę..
-Bo?!
-Boję się...-spojrzałam za nią.
-On ciebie też kocha!
-Skąd wiesz?
-Bo stoi za tobą i się uśmiecha..-wskazałm na Logana, spojrzał on na Cat.
-Kochasz mnie.?-spytała nie pewnie.
-Do końca i jeszcze dłużej!-wziął ją za policzki i pocałował namiętnie, wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać.
Aww.... *.*
OdpowiedzUsuńPRYSZNIC WYMIATA!!!!!!!
Czekam na nn!
Końcówka. Wy.Mia.Ta.!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś mym mistrzem (tak, tak. Zdradzam powyższą komentatorkę z tobą xD)
Superaśny rozdział.;D Prysznic najlepszy! Woo! Hoo! Są razem. Ale mam zaciesz.xD Czekam na nn.;**
OdpowiedzUsuńPaaati . *.*
Super rozdział :-) Nie mogę się doczekać nn.
OdpowiedzUsuńOmg *.* Jak czytam, że weszli pod prysznic, od razu skojarzenia. A co dopiero jak czytam, że on jej bluzkę rozpina xD <3 Logie, słodziaku :) Świetne ;D Czekam
OdpowiedzUsuńSuper!! czekam na nn :** Mogłabyś dać zdj jakie miała tatuaże? z góry dziękuje :D
OdpowiedzUsuń