Obserwatorzy :)

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 11



Sorki że tak długo mnie nie było ale szkoła -.- Ale oto jest 11 rozdział ;D Zapraszam do czytania i komentowania :P
 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
- Cat! Przestaniesz w końcu stękać jak byś miała zaraz urodzić!- zaczęłam kasować się po skroniach, bo już nie wytrzymywałam tych...Odgłosów.
- No przepraszam, że ząb mądrości mnie boli?!?- usiadła obok mnie.
- A wiesz, że dzisiaj na wyrwanie go? Tylko to nie jest mile, znieczulenie, zabieg chirurgiczny i....Lepiej już nie będę nic mówić, bo wnioskować po twojej minie wolałaś tego nie wiedzieć...-poklepałam ja po ramieniu.
- Nieee wcale....Ałaa! - złapałam się za policzek.
- Mówiłam mówiłam, idziemy dzisiaj i nie ma, że nie- spojrzałam na nią.
- Nie.
- Pff...A co mnie to obchodzi-pociągnęłam ją z kanapy jednak miała opory, ale byłam silniejsza i wypchnęłam ją za drzwi. Wzięłam ją pod rękę i skierowaliśmy się do dentysty. Ale wiedziałam, że te 3 dni będą najgorsze w moim życiu. Zeszliśmy do kliniki i od razu poczuliśmy ten charakterystyczny zapach dla szpitala lub dentysty. Chwilę później dźwięk wiercenia i jęki bólu z pokoju, do którego się skierowaliśmy, Cat zrobiła szybki obrót i skierowała się do drzwi, energicznie ją pociągnęłam w moimi kierunku.
- Ja tam NIE idę wybij sobie to z głowy! Oglądałam kiedyś horror Hannibal Lekter? Nie chce grać w kolejnej części!
- Nie wypuszczę cię do puki nie wyrwą ci tego zęba, a jak nie to ci sama wyrwę, bo nie zniosę tych jęków ani chwili dłużej!- byliśmy już pod drzwiami.
- Dobra, ale mogę iść jeszcze do łazienki? Chyba mam się zlać na siedzeniu-powiedziała i uśmiechnęłam się szyderczo.
- Nie będę ci nie kazać się wypróżniać, więc...Idź, ale idę z tobą, bo jesteś podejrzana- spojrzała na mnie ironicznie.
Weszłyśmy do łazienki, Cat od razu weszła do kabiny, sobie coś uświadomiłam.
- Cat, nie waż wymykać się przez okno w kabinie!-krzyknęłam i nagle dostałam odpowiedzi.
- Kurze...- i po chwili wyszła z kabiny.
- Mistrza nie oszukasz...- wytknęłam na nią język od razu odwzajemniła uczynek.
Pociągnęłam ją i Weszłam z oporami, nawet wręcz wpychając ją tam na chama.
- Dzień Dobry...- uśmiechnęła się do mnie starszawa kobieta w siwych włosach- tobie dzisiaj wyrywamy ząb mądrość?
- Ojj nie, nie, nie...Jej- wskazałam na Cat, która już siedziała na krześle wyglądała jak obrażone dziecko.
- To trochę potrwa, więc, możesz iść do domu, a my zadzwonimy żeby ją odebrać...- i kolejny uśmiech, szybko go odwzajemniłam.
- Trzymaj się, kocham cię!- posłałam jej promienny uśmiech.
- Fuck You!- nie zmieniła swojej pozycji.
Wyszłam z kliniki i zatelefonowałam do Logana żeby odebrał mnie razem z Cat.
- Logana przyjedziesz ze mną po Cat z kliniki?
- Ale co jej się stało coś poważnego, jakąś operacja, powiedz, że ma wszystkie nogi!
- Jej to by się przydała operacja na mózg, a po za ty ma wszystkie kończyny, a w klinice jest, bo wyrywają jej ząb mądrość.
- To fajnie, to znaczy nie fajnie...yyy...Dobra mniejsza z tym odbiorę was, ale mam lepszy pomysł...Przyjadę teraz do ciebie z Kendallem, bo James i Carlos wybrali się gdzieś ze swoimi dziewczynami, a my zamulamy na tv, a jak znowu zobaczę, że Kendall kolejny raz włącza simsonów i śpiewa spider-chrum, spider-chrom, to wiedz, że koleś długo nie pożyje, chociaż nie chciałbym zabijać twojego chłopaka....
- TO. NIE. JEST. MÓJ. CHŁOPAK.!!!!
- Statatata....Mi tu oczu nie mydli....
- ojj...Ch-ch-chyba, coś prz-prz-prz-przerywa, t-t-t-tracę sygnał..
- Emily!
Wyłączyła komórkę i skierowałam się do domu...Co się uwzięli na tego Kendalla?!? Niech się teraz martwi o swoją obolałą i z zakrwawianą gębą dziewczynę, która da mi w kość 3 dni. Grr...Na samą się wzdrygnęłam, skręciłam w lewo i miałam prosta drogę do domu, zobaczyłam jeszcze odłamek rury od motoru Logana, na którym jechaliśmy...To była okropna chwila, a co dla Kendalla? Wyrzuciłam ten obraz z myśli i szybszym krokiem podchodziłam do drzwi naszego domu. Zobaczyłam samochód Logana, z którego wychodził sam....James i Carlos? Aha...Trochę nie ogarnęłam tego wszystkiego. Podbiegłam i zobaczyłam 4 wspaniałych...Tylko Kendall siedział na schodach z wiadomych przyczyn.
- Hej...Dzisiaj nie ze swoimi lejdis.?- spojrzałam na Jamesa i Carlosa, oni tylko spojrzeli na mnie i się uśmiechnęli- poszły na zakupy, prawda.
- Hej, Kendall jak się czujesz.?- Podeszłam do chłopaka i lekko się uśmiechnęłam.
- Cześć...Bardzo dobrze mam teraz tylko same strupy na plecach- odwzajemnił mój uśmiech.
- Cieszę się, ale też smucę, bo to wszystko, przez że mnie....
- To nie jest przez ciebie, zrozumieć to w końcu wczoraj też się za to obwiniałaś.
- I będę...
- Nie pozwolę na to- Wstał i spojrzał na mnie- nie pozwolę....
- Pfff...Zobaczymy- uśmiechnęłam się łobuzersko, odwzajemnił mój uśmiech, obeszłam, bo i otworzyłam drzwi. Od razu moim oczom okazała się szczęśliwa Kora, która już merdała zawiniętym ogonkiem.
- Wchodzicie...- Weszłam do domu w moje ślady rzuciłam torbę na fotel, tego akurat nie zrobili.
- O której mamy wsiąść Cat od dentysty.? - spytał Logana siadając na przeciw mnie.
- Tak za godzinę, ale nie chcesz jej widzieć w takim stanie...
- Co jej robią.?- spytali James z Carlosem.
- Wyrywają ząb mądrość...Chociaż nad tą mądrością bym się zastanawiała..-spojrzałam na Logana, on tylko wydał z siebie chichot, który wywołał u mnie śmiech. Dzięki czemu wszyscy zaczęli się śmiać.
- Chcecie jakieś picie, może sok pomarań....
- Tak!- wydarł się Logan.
Wskazałam na Logana.
- Co mu jest.?
- Oszalał już dawno...-powiedział Carlos i za tą odpowiedz dostał poduszka w głowę od Logana.
- Dooobra...ja się teraz oddalę i pójdę po sok- zaakcentowałam każdy wyraz i skierowałam się do kuchni. Przyciągałam 6 szklanek i ponalewałam do nich sok. Wszystko położyłam na tacce. Szlam ostrożnie do salonu, ale ja i moja koordynacja ruchowa nie dały za wygraną, potknęłam się o własną nogę, a cały zestaw szklanek wylądował na chłopakami i na mnie. James i Kendall mieli najgorzej, bo byli najbliżej i najbardziej są mokrzy. Carlos miał tylko mokra bluzkę.
- Haha...jednak ja to mam szczęście.-Logan wstał i wszyscy wy buchnęli śmiechem. Może był suchy, ale w kroczu był mokry jak by się teraz zesikał. Spojrzał na swoje korcie on spalił raka, a my wypchnęliśmy histerycznym śmiechem. Za to Kendall i James byli mokrzy po całości. Kendall przeczesał włosy, dzięki czemu miał grzywkę do góry. Szczerze? Wyglądał bosko.
- Zostaw tak, fajnie wyglądasz.
Uśmiechnął się.
- Logan! Idź teraz do łazienki i spróbuj to zmyć...
- Nieee wcale na to nie wpadłem, wiesz?!
- Myślę, że użyłeś sarkazmu, ale pozostawię to bez drażliwego komentarza.
Obszczany poszedł do łazienki a ja wzięłam ścierkę i zaczęłam zmywać pozostałości soku z podłogi.
- Emily!- wydarł się z łazienki Logan.
Nie przerywając czynności, ryłam.
-Czego?!
- Nie schodzi! Próbowałem wszystkiego proszku, mydła nawet twojego szamponu...
-Logan!
- No, co lubię zapach jabłek!
- Jabłek?- Kendall spojrzał na mnie z zawadiackim uśmiechem.
Uśmiechnęłam się.
Wstałam z podłogi i skierowałam się do łazienki. Boże.
- Logan coś ty zrobił z tymi spodniami?!
- Chyba trochę się przebarwiły...
- Ściągnij spodnie- dałam mu rozkaz.
- Emily ja wiem, że się przyjaźnimy i ogóle, ale, ja kocham Cat...
- ZAKMKNIJ SIĘ! Dawaj te spodnie spróbuje coś zaradzić, zaraz dam ci spodnie, które są mojego taty...
Oczy miał szeroko otwarte.
- Dobra, dobra ja wychodzę, a ty je ściągnij.
Weszłam do salonu, chłopacy trochę się ogarnęli, a Kendall zostawił grzywkę.
- Gdzie Logan.?-zapytali chórem
- Jest w gaciach w łazience...-spojrzeli na mnie i wy buchnęli śmiechem.-Ale ja mówię poważnie...
Skierowałam się na górę po spodnie, nagle z dołu było usłyszeć dziewczyński piski, a botem histeryczny śmiech chłopaków.
- Nie można mieć, chociaż chwili intymności, barany?!
I kolejna salwa śmiechu
****
Logan wyglądał jak by narobił w spodnie, Carlos miał poplamioną bluzkę, James z Kendallem mieli ciemne plamy na ubraniach.
- Cóż...Mogło być gorzej...-powiedziałam spoglądając na nich.
- Nie pomagasz!- powiedzieli jak jeden mąż. Nagle z mojego telefonu zaczął lecie Linkin Park-Forgotten szybkim ruchem wyciągnęłam z kieszeni i odebrałam.
- Halo?..Aha dobrze, dobrze...Już?!...No okej zaraz będziemy...Co zrobiła?!..Nic pani nie jest.?...Pogryziony palec...I środki na senne...W strzykawce-podrapałam się po głowie-nie przytomna...- Logan chciał coś powiedzieć, ale pokazałam palcem, że ma zamknąć się- dobrze już jedziemy, do widzenia.-No to może być gorzej...
- Co się stało?!- Logan spojrzał na mnie wyczekująco, także jak reszta.
- To tak w skrócie: Cat za wcześnie się obudziła pogryzła palce dentystki, to ta się zamachał ze środkami nasennymi w strzykawce i teraz śpi..- patrzyli na mnie jak na wariatkę.
- Musimy jechać teraz po nią, bo czekają inni, a ona leży na fotelu...
- Chłopcy no to czas jechać po zwłoki twojej dziewczyny!- powiedział Carlos.
- Przecież ona żyje czopie!- Podszedł do mnie i powiedział szeptem- Ona żyje prawda?
-Tak!- wzięłam torebkę i kluczę od domu i skierowałam się do wyjścia. Wyszliśmy z domu i weszliśmy do samochodu czułam się lekko ściśnięta między Carlosem i Kendallem. Za to James kierował, a Logan siedział obok niego, Ale na niego mogłam się swobodnie oprzeć i wtulić się w jego tors.
- Jutro idziemy gdzieś tylko sami- szepnął mi do uch, poczułam, że się uśmiecha.
- Ja będę zajęta przez 3 dni, więc sorki- spojrzałam mu w oczu, cmoknął mnie w usta.
- Wytrzymam- szepnął, a my dojechaliśmy.
Wyszliśmy i skierowaliśmy do gabinetu. Znowu ten okropny zapach! Weszliśmy do gabinetu. Cat wyglądała jak trup.
- Weź ją na ręce..- pokazałam na 'zwłoki' Cat Loganowi.
Ale pamiętaj robisz to na własną odpowiedzialność.
- A co może zrobić mi moja kochana Cat.?
- Miejmy nadzieje, że na razie nic - odezwał się Carlos.
- Aż do domu- dopowiedział James.
Logan wziął ją jak pannę młodą, chociaż do najpiękniejszych widoków to bym je nazwała. Miała watę w buzi.
- Pani Emily -zwróciła się do mnie starszawa kobita w siwych włosach- dam pani receptę, i niech pani pamięta, co 3 godziny płukać jej buzie wodą z solą, zmieniać wacik jak już będzie nasiąknięty, a i będzie bardzo obolała jak znieczulenie puści.
- Dobrze dziękuje...A jak tam pani palec po...Hmm...Bliskim spotkaniem z siekaczami Cat.?
- Mogę subtelnie powiedzieć, że mam siny kciuk i ślady zębów jak by zaatakował mnie pies, wiec mogę powiedzieć, że bywało gorzej- uśmiechnęłam się, ale nie wierzyłam tylko patrzyłam się ta tą kobietę spojrzałam na chłopaków też patrzyli na nią z otwartymi buziami. Nagle Cat coś zaczęła mruczeń.
- Do samochodu!- krzyknął Carlos a my rzuciliśmy się do wyjścia, szybko pożegnałam się ze staruszką.
Wyjechaliśmy z spod kliniki i skierowaliśmy się szybkim pędem do domu. Logan wziął ją z samochodu, ale zdążyła się już obudzić, machała rękami, nogami, nawet ta cholerna nutria zaczęła grozić.
Chłopak skapitulował i to ja musiałam wprowadzić ją do domu...Upss, przepraszam, Zaciągnąć do domu.
Pchnęłam ją na łóżko, chłopaki weszli do domu.
- Dzięki mężczyźni! A zwłaszcza ty misiu jak to mówi Cat...- powiedziałam z ironią w głosie.
-Naprawdę tak mówi? - szczerzył się.
- Nie pomagasz!
-Nie chciałbym przerywać tych debat, ale Cat się obudziła.- wtrącił się James.
- Kochanie jak się czujesz.?- Logan do niej podszedł, a potem wydarł się jak by ktoś uderzył go młotkiem palce.
-Ugryzła mnie w nos!!!
No to zaczyna się piekło…


11 komentarzy:

  1. Kocham cię za to xD. Rozwalasz z każdym rozdziałem.
    Jedna wada.. ZA MAŁO KENDALLA! xD.
    No i zajebiście jak zwykle, ale to już wiesz. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahaha... Ale się uśmiałam.xD Współczuję Emili . ;D Czekam z niecierpliwością na nn.;**
    Paaati . *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jacie! *w* Super rozdział ! <3 Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Spider Chrum, Spider Chrum!
    Harry Pierdek
    Homer Simpson zawsze do usług <3
    B.O.S.K.I.E.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne :) Kendall, nie poczeka -,- Logan ma się nią zająć! Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo biedna, z bolacym zebem... Ale nie no, rozwalasz kazdym rozdzialem kobieto! :D Rozdzial jest super! Juz sie nie moge doczekac nn! :D
    Taa... Ja tez przez szkole dodaje zadziej rozdzialy niz bym chciala... ;/ Ale na szczescie wakacje i bedzie wiecej czasu! :D
    PS. Zapraszam ja nowy rozdzial do mnie;
    http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekstra! Czekam na ciąg dalszy! Właściwie już od dawna czekam, tylko nie mogłam znaleźć adresu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodasz coś? Pliss... Bo tęsknię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czegoś tu nie rozumiem, precież oni już byli razem, a teraz znowu są tylko przyjaciółmi?
    Jak to?

    OdpowiedzUsuń
  10. Aleksandra ja tez nie rozumiem i spali razem i wgl a teraz ? Przyjaciele

    OdpowiedzUsuń